- Program jest kierowany przede wszystkim do osób w wieku 24-40 lat i małżeństw lub rodzin, które spodziewają się dziecka. Ma on pomóc w tym, by decyzje o rodzicielstwie nie były odkładane - mówiła wiceminister Barbara Socha.
Zaznaczyła, że muszą to też być osoby, które mają zdolność kredytową. Gwarancja na wkład własny może wynosić do 40 proc. wartości całego kredytu.
Gwarancje wkładu własnego ma dawać BGK. - Z perspektywy kredytobiorcy to dodatkowa kwota, która oznacza, że możemy zaciągnąć kredyt hipoteczny bez środków własnych, ale oczywiście powiększa ona kredyt i to zobowiązanie trzeba będzie spłacić - tłumaczyła wiceminister Socha w "Super Expressie". - Chyba, że urodzą się kolejne dzieci i po urodzeniu drugiego dziecka część zobowiązania wynikającego z gwarancji bankowej spłaci państwo w wysokości 20 tys. zł. A w przypadku trzeciego dziecka o kolejne 60 tys. - zaznaczyła wiceminister. Maksymalna kwota gwarancji to 100 tys. zł.
Wiceminister została zapytana, czy z programu będą mogły skorzystać rodziny w nieformalnych związkach. - Tak. Chcemy, by ten program szedł za dziećmi. Nie różnicujemy dzieci na małżeńskie i pozamałżeńskie - odpowiedziała. - Sytuacja małżeństw jest o tyle lepsza, że już wcześniej można z tego programu skorzystać - dodała w rozmowie z "SE".
Program, według przewidywań wiceminister, mógłby wejść w życie w przyszłym roku. Mieszkanie będzie można kupić zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, będzie można też zbudować dom jednorodzinny.
Polski Ład zakłada, że rocznie około 80 tys. rodzin będzie mogło skorzystać z gwarantowanego wkładu własnego do kwoty 100 tys. zł.