W dużych sieciach drogerii czy supermarketów za granicą ciągle niełatwo znaleźć produkty "made in Poland". Jak już są, to zwykle w mało atrakcyjnych punktach. Nic sobie z tego nie robi firma Yope, której produkty eksponowane są w niemieckiej drogerii DM. To największa sieć tego typu za naszą zachodnią granicą, zdecydowanie większa od popularnego u nas Rossmanna. Produkty Yope są promowane nie tylko przez ich "naturalność", ale też "polskość".
Czym jest Yope? To marka, która powstała ledwie w 2015 roku. Początkowo mydła czy żele firmy były dostępne w Polsce, m.in w sieciach Kontigo, Douglas, Lidl oraz Hebe. Ale firma szybko ruszyła na zachód.
Produkty Yope można dostać nie tylko w niemieckim DM, ale też np. w sieci Waitrose w Wielkiej Brytanii.
Kosmetyki Yope na półce w niemieckiej sieci DM
- Zagranica to jest dla nas ogromny potencjał rozwojowy. Jesteśmy ukierunkowani na współpracę z dystrybutorami, którzy mają już swoją ugruntowaną pozycję na rynku i którzy mogą nasze produkty sprzedawać w szerokiej dystrybucji, jednocześnie dbając o atrakcyjne pokazanie wizerunku marki - tłumaczy money.pl Paweł Kosowicz, prezes i współwłaściciel firmy. - W tej chwili eksport stanowi około jednej trzeciej wartości obrotu rynku polskiego - dodaje.
Czytaj też: Kosmetyki za 15 mln zł i bilety na spektakle za 16 mln zł. Tak w biznesie radzi sobie Krystyna Janda
Na Europie jednak świat się dla firmy nie kończy. - Zagranica jest szalenie ciekawym wyzwaniem, bo różne kraje wybierają różne produkty. Inne rzeczy się w nich sprawdzają zarówno pod względem samych produktów, jak i formy ich promocji. Coraz mocniej zaznaczamy naszą obecność w takich krajach jak Wielka Brytania, Niemcy, Włochy i kraje bałtyckie. A jednocześnie nasze produkty bardzo spodobały się na rynkach azjatyckich – w szczególności w Japonii i Hong Kongu - gdzie planujemy szeroką ekspansję w 2019 roku. W tym roku wprowadzimy też nasze produkty na rynki Europy Wschodniej - zaznacza Kosowicz.
Jednak, jak dodaje Paweł Kosowicz, Polska jest ciągle najważniejsza. - Polski rynek jest dla nas podstawowym polem do rozwoju i dalszych działań. To tu wprowadzamy nowe produkty, testujemy je i rozwijamy nowe kategorie kosmetyków - mówi money.pl.
"Chcemy pozostać premium"
- Mimo szerokiej dostępności zarówno w Polsce, jak i zagranicą, chcemy pozostać marką premium - zapowiada Kosowicz. Co przez to rozumie? - Kładziemy bardzo duży nacisk na jakość naszych produktów i staranny dobór składników. Konsument otrzymuje produkt, który jest dobry jakościowo, przyjazny środowisku, a przy tym przystępny cenowo - wyjaśnia. I dodaje, że bycie "premium" to dla firmy też posiadanie certyfikatów ekologicznych.
Czytaj też: Koniec z pustymi sloganami na kosmetykach
A jak wygląda działalność firmy od strony finansowej? W 2017 r. firma miała nieco ponad 3,5 mln zł przychodów netto. W 2016 r. było to natomiast tylko niecałe 200 tys. Zysk netto za 2017 wyniósł natomiast nieco ponad pół miliona zł.
Wyników za 2018 r., nawet przybliżonych, firma jeszcze podawać nie chce. - Mamy bardzo duży wzrost sprzedaży z roku na rok, w 2018 nasza sprzedaż wzrosła o 150 proc. w stosunku do roku 2017 - mówi tylko Paweł Kosowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl