- Uzyskaliśmy cenę, która dla nas jest zadowalającą - mówił Daniel Obajtek po sprzedaży części aktywów Lotosu, do których miały nie ustawiać się kolejki chętnych firm.
Jednak według ustaleń Łukasza Frątczaka z magazynu "Czarno na białym" na przejęciu Lotosu przez Orlen akcjonariusze stracili prawie 6 mld zł. Jak wynika ze sprawozdania rocznego Orlenu za 2022 r - przejmowany w pierwszej fazie majątek Lotosu był wart ok. 21 mld zł. Natomiast Orlen zapłacił ponad 15 mld. Ponadto w drugiej fazie aktywa Lotosu o wartości 9,36 mld zł sprzedano za 4,95 mld zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Taki biznes. Orlen o jakieś 4,4 mld zł dostał za mało w stosunku tylko do wartości księgowej - ocenił w materiale "Gra pozorów" dr Dariusz Wieczorek z Uniwersytetu Gdańskiego, który od miesięcy analizuje fuzje.
W opinii red. Frątczaka na tej transakcji straciliśmy dwukrotnie, najpierw gdy Skarb Państwa sprzedał Orlenowi za tanio Lotos oraz gdy kontrolowany przez rząd Orlen sprzedał jego części.
Amerykanie chcieli kupić aktywa Lotosu
W transakcję mogli być włączeni Amerykanie. Według anonimowego, informatora, który zna jej kulisy, "byli inni chętni na kupienie części Lotosu, ale Orlen nigdy nie wysłuchał nawet ich oferty". Mowa o Global Oil Management Group należącego do magnata Harry'ego Sargeanta III. Chodzi o przejęcie części aktywów związanych z Lotos Terminale oraz produkcją i sprzedażą asfaltów. Te ostatecznie przejęła polska prywatna firma Unimot za 360 mln zł, chociaż sam kapitał zakładowy wynosił 679,6 mln zł.
- Unimot zrobił dobry interes, widząc, że po drugiej stronie jest zdeterminowany sprzedający. (...) Orlen, żeby mieć wszystko za sobą, zgodził się na sprzedaż na takich, a nie innych warunkach - ocenił dr Wieczorek.
"Z Amerykanami nawet nikt z Orlenu czy Lotosu nie pogadał"
- Pod koniec lutego 2021 r. do Pekao SA zgłosili się Amerykanie. Usłyszeli gdzieś o fuzji i chcieli kupić część Lotosu, ale po kilku dniach dostali od nas odpowiedź, że Orlen nie jest zainteresowany podjęciem negocjacji. Oficjalnie, bo było już za późno, a proces fuzji na zbyt zaawansowanym etapie. Oficjalnie jeszcze w listopadzie 2020 Pekao szukały nabywcy na asfalt, czyli teoretycznie kupca jeszcze nie było - wyjaśniał informator.
Dodawał, że są "dwie opcje, dlaczego do tego doszło". "Albo Obajtek tak parł do tej fuzji, że zgodził się na cokolwiek, co mu rzucili, albo całe szukanie nabywców na terminale i asfalt, to była jedna wielka ściema, a kto kupi i za ile, to było już dogadane wcześniej".
- Jeżeli coś takiego miało miejsce, to jest to karygodne i ewidentne działanie na szkodę spółki - dodał dr Wieczorek.
Orlen na pytania dotyczące zainteresowania Amerykanów odpowiedział: "(...) Spośród otrzymanych ofert PKN Orlen wybrał najlepsze, natomiast tożsamość poszczególnych oferentów oraz szczegóły składanych przez nich ofert mają charakter poufny".
Co na to sami Amerykanie? W przesłanym do autora reportażu maila odpowiedzieli, że "Polska jest dla nas interesującym rynkiem i byliśmy bardzo zainteresowani udziałem w procesie sprzedaży aktywów Lotosu, ale niestety nie mieliśmy możliwości złożenia oficjalnej oferty, ponieważ odmówiono nam przystąpienia do negocjacji".
Orlen komunikaty finansowe publikował dzień przed meczem Polski na mundialu w Katarze, w rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę, w Wielki Piątek i piątek poprzedzający bezpośrednio długi weekend majowy.
Te daty są bardzo starannie dobierane, żeby informacje wynikające z raportów nie przebijały się do szerszej opinii. Wygląda to tragicznie, wręcz porażająco - podkreślił dr Wieczorek.
Rosyjskie wpływy na stacjach
Przypomnijmy, że Orlen zadecydował o sprzedaży części Rafinerii Gdańskiej do saudyjskiego Saudi Aramco. Natomiast część związaną z biopaliwami kupiła międzynarodowa spółka Rossi Biofuel. 417 stacji paliwowych Lotosu sprzedano węgierskiemu MOL-owi, kupując jednocześnie 185 stacji na Węgrzech i Słowacji.
To mieszane aktywa, większość to małe stacje na uboczu, chociaż są też znajdujące się przy autostradach. To nie są obiekty premium - tłumaczył Tamas Pletser, analityk giełdowy rynku ropy i gazu Erste Bank Investment.
Autor materiału udał się na Węgry, żeby zobaczyć zmiany, jakie zaszły na stacjach MOL, które przejął Orlen. Na części z nich powieszono plandeki i bannery polskiego koncernu, tak samo na pylonach, ale można też gdzieniegdzie zauważyć charakterystyczne logo Lukoila. - Zmieniła się tylko nazwa - usłyszał dziennikarz od pracownic jednej ze stacji.
- Nie chciałbym do tego procesu dolewać strachów na lachów. Gdzieś w tyle Rosja? To nie ma nic wspólnego z nimi, wręcz na odwrót. Gdzie tu Rosjanie? - mówił Obajtek, którego cytowano w reportażu.
Jak wynika z materiału zebranego przez Frątczaka, w 2003 r. rosyjski Łukoil założył na Węgrzech spółkę Łukoil Hungary. 11 lat później ją sprzedał i zmieniła nazwę na Normbenz Magayorszag. Tę spółkę kupił MOL 1 grudnia 2022 r., a tego samego dnia dogadał się z Orlenem. Przedstawiciele Orlenu bezpośrednio zastąpili ludzi poprzednich właścicieli - Rosjanina Lva Tolkacheva i Węgra Imre Fazakasa.
Lev Tolkachev to tajemnicza postać, w internecie nie ma zbyt wielu informacji o nim, nie mówiąc już o zdjęciu.
Jego wspólnik Imre Fazakas pracował przez lata w Moskwie w branży paliwowej i odegrał jedną z kluczowych ról w skandalu korupcyjnym z rafinerią w tle - bohaterami transakcji byli premier Chorwacji w latach 2003-09 Ivo Sanader oraz prezes MOL-a Zsolt Hernadi (sprawuje tę funkcję od 2001 r. do dziś). Chodziło o 10 mln euro łapówki za przekazanie MOL-owi prawa do zarządzania chorwacką państwową rafinerią. Kwotę ustalono przy stole w restauracji, pisząc na kartkach papieru, gdy wyciągnięto baterie z telefonów. Wszystko zarejestrowała ukryta kamera. Łapówka zostala przelana z Węgier przez konta Fazakasa, "który był pierwszym ogniwem, przez jakie przeszły pieniądze" - uznała dziennikarka Marina Barukcić Stricević z Al Jazeera Balkans w rozmowie z reporterem "Czarno na białym".
Frątczak dodał, że jeśli stacje Orlenu na Węgrzech są zasilane paliwem z rafinerii MOL-u, to prawdopodobnie jest to ropa rosyjska, gdyż 2/3 ropy przerabianej przez rafinerie węgierskiego monopolisty pochodzi z Rosji.
Pletser zaznaczył, że przy takich transakcjach podpisuje się umowy typu swap. Co to znaczy? W tym przypadku Orlen będzie zaopatrywać stacje MOL-a w Polsce, a MOL Orlenu na Węgrzech. To potwierdziła Komisja Europejska w jednym z dokumentów wydanych przy okazji fuzji.
Orlen odpowiada na materiał dziennikarzy
Biuro prasowe PKN Orlen opublikowało w odpowiedzi na materiał "oświadczenie ws. nieprawdziwych tez zawartych w wyemitowanym dziś programie "Czarno na Białym" na antenie TVN24" na Twitterze