Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Poprawka Suskiego. "To nie tylko zgniły kompromis, ale też niebezpieczna gra"

40
Podziel się:

Nie 500 metrów od zabudowań a 700 - taką poprawkę do tzw. ustawy wiatrakowej na ostatniej prostej zgłosił Marek Suski. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że proponowane rozwiązanie nie jest dobre. - Ograniczenie branży wiatrowej, cios w energetykę i strata dla gospodarki - tak poprawkę ocenia Michał Kaczerowski, ekspert, który od lat zajmuje się rozwijaniem projektów wiatrowych w Polsce.

Poprawka Suskiego. "To nie tylko zgniły kompromis, ale też niebezpieczna gra"
Eksperci krytykują poprawkę Marka Suskiego do ustawy wiatrakowej (East News, Stanisław Różycki Reporter Radomir Witt Twitter)

Sejmowe komisje energii, klimatu przyjęły w czwartek poprawkę Mark Suskiego do rządowego projektu zmiany ustawy odległościowej, która zwiększa z 500 do 700 m minimalną odległość wiatraka, ale wyłącznie od budynków mieszkalnych. W trakcie prac pojawiła się jednak poprawka, która i tak może wyhamować nowe inwestycje w wiatraki. Przewiduje ona, że w razie sprzeciwu grupy mieszkańców, konieczne będzie referendum w sprawie elektrowni OZE.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa Škoda Kodiaq PHEV na trasie do Wisły

Nie 500, a 700 metrów w ustawie wiatrakowej

Zmiany zaproponowane przez PiS są jednak krytykowane przez część ekspertów.

"Ograniczenie branży wiatrowej, cios w energetykę i strata dla gospodarki" - tak poprawkę ocenia Michał Kaczerowski, ekspert, który od lat zajmuje się rozwijaniem projektów wiatrowych w Polsce.

"Politycy przesuwając suwak w kierunku 700 czy nawet 1000 metrów wybierają w zamian importowany drogi gaz, a nie jak się im wydaje mniej wiatraków. W dzisiejszych warunkach 1 gigawat lądowych turbin generuje 2 miliardy złotych oszczędności w imporcie gazu ziemnego lub blisko 1 miliard złotych w przypadku węgla kamiennego." - czytamy w opracowaniu przygotowanym przez think-thank Instrat.

- Cokolwiek poza 500 metrów to zgniły kompromis i udawanie, że spotykając się w połowie osiągamy jakiś konsensus. Nic bardziej mylnego. Istotna większość projektów gotowych do rozpoczęcia inwestycji tuż po liberalizacji ustawy antywiatrakowej była w ciągu ostatnich lat szykowana pod kątem właśnie tej odległości. Adaptacja tych przedsięwzięć do nowej odległości nie potrwa z dnia na dzień – wykosi masę gotowych projektów, których potrzebujemy na wczoraj – ocenia Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, ekspert w zakresie energetyki i klimatu.

- Rządzący powinni mieć świadomość, że z każdym 10, 50 i 100 metrów dalej poza 500 pochodzące z konsultacji społecznych, zwiększają rachunek za import paliw. Przesuwanie takim suwakiem jak w grze komputerowej ma negatywne ekonomiczne i geopolityczne konsekwencje dla Polski. W ramach KPO zobowiązaliśmy się do znacznego postępu, a nie kolejnej deformy, która może znowu zablokować spłynięcie środków do kraju – podsumowuje w najnowszej analizie Michał Hetmański, prezes Instratu.

Nowe prawo zablokowało budowę wiatraków

Obowiązująca obecnie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, przyjęta w maju 2016 r., a zgłoszona jako projekt poselski grupy posłów PiS, zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu (tzw. 10H) od zabudowy mieszkalnej oraz od parków krajobrazowych. Jednocześnie przepisy zabraniają budowy budynków mieszkalnych bliżej, niż w odległości 10H od istniejących turbin wiatrowych.

Zmiana ustawy jest jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności i dostać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(40)
WYRÓŻNIONE
Hana
2 lata temu
Z branżowej strony vindeurope wynika że Niemcom siadł przemysł wiatrakowy bo nie mają wewnętrznego rynku zbytu z powodu ogólnokrajowej reguły 1000m a w Bawarii 2000m (10H). Z 5 GW rocznie w latach 2016- 2019 zainteresowanie spdło do 1 -1.5 GW w 2021, głównie z powodu braku odpowiednich terenów i oporu społecznego. Więc ten kamień milowy dla Polski to próba ratowania niemieckiego przemysłu a kasa z KPO i tak wróci do Niemiec. Czegoś nie rozumiecie?
Juras
2 lata temu
Napiszcie pismaki jakie odległości istnieją w Niemczech np Bawarii, Grecji, Hiszpanii! Co nie potraficie? Czyżby burzyło to wasz przekaz że 500 m jest wszędzie?
dziwne
2 lata temu
W Niemczech burzy się wsie, żeby budować nowe kopalnie odkrywkowe . Mówili cały czas że wiatraki i panele wystarczą
NAJNOWSZE KOMENTARZE (40)
Witold
2 lata temu
ja bym stawiał już w odległości 100 metrow, a odstepy pomiędzy wiatrakami wystarczy 10 metrow
tadeo
2 lata temu
brak powagi ze strony rzadu kompromis dla wszystkich byl juz wypracowany a w ogrodku suski razem kowalskim niech postawi sobie biogazownie
Teodoryk
2 lata temu
Inwestycja w wiatraki i pv to faktycznie inwestycja w wegiel i gaz
Suski jest
2 lata temu
żywym dowodem teorii Darwina. Pewne kierunki ewolucji to ślepe uliczki...
Ania
2 lata temu
głosując na PIS przekreślasz przyszłość swoich dzieci i wnuków....będą musiały uciec z Polski, żeby cokolwiek zarobić co będzie coś warte.
...
Następna strona