Chodzi o projekt nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Sejm rozpoczął nad nim prace. Sprzeciwiają mu się nie tylko prawnicy (Naczelna Rada Adwokacka wraz z Krajową Izbą Radców Prawnych już w styczniu apelowały w tej sprawie do Ministerstwa Sprawiedliwości), ale i opozycja, która w trakcie pierwszej debaty żądała odrzucenia projektu. Joanna Jaśkowiak (KO-PO) mówiła o "ewidentnym naruszeniu konstytucyjnego prawa do sądu". Krzysztof Śmiszek (Lewica) o "stawianiu na głowie zasady postępowania cywilnego, jaką jest jawność" i o "zgrozie" w kontekście 1-osobowego składu sądu. 17 marca, w środę, Sejm będzie głosował opozycyjne wnioski o odrzucenie projektu, ale arytmetyka sejmowa wskazuje, że zapewne ich nie uwzględni, co oznacza, że będzie kontynuował prace.
Jedną ze zmian ma być doręczanie przez sądy korespondencji do pełnomocników – adwokatów i radców prawnych – drogą elektroniczną. Jesienią ubiegłego roku wprowadzono przepis, zgodnie z którym wszyscy pełnomocnicy powinni mieć założone adresy e-mail, odpowiadające standardom odbierania korespondencji z sądów. Trwają też prace nad stworzeniem systemu komunikacji z sądami, ale te mają się zakończyć dopiero w 2027 roku. Do tego czasu obowiązywać mają standardowe maile.
"Mogą się zdarzyć sytuacje losowe, jak choroba adwokata/radcy, pobyt w szpitalu, wypadek, wyjazd urlopowy, kiedy osoba ta fizycznie nie jest w stanie zapoznać się z nadesłanym emailem. (...) Być może ustawodawca zapomniał, że adwokaci i radcy prawni są przede wszystkim ludźmi i tak samo jak innym przysługują im konstytucyjne prawa człowieka. To nie są jakieś odhumanizowane roboty, które mają być przywiązane do swoich skrzynek mailowych, bez prawa do choroby, rekonwalescencji i odpoczynku" - pisze NRA w opinii do projektu noweli.
Adwokat Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, w rozmowie z money.pl zwraca też uwagę, że korespondencja, która będzie kierowana na skrzynki komercyjne, może zostać narażona na ujawnienie jej zawartości. - Problem w tym, że prace nad nowelizacją Kodeksu postępowania cywilnego wprowadzają korespondencję elektroniczną w sposób nieuporządkowany i sprzeczny z wcześniejszymi wprowadzonymi jesienią przepisami - mówi.
W projekcie zakłada się też, że datą doręczenia korespondencji do adwokata czy radcy prawnego jest dzień, w którym następuje jej wysyłka z portalu sądowego. - To z gruntu błędne założenie. Wiemy dobrze, że korespondencja czasami nie dociera z powodów obiektywnych: czasami trafia do adresata z opóźnieniem lub trafia do spamu. Jest jeszcze kwestia obszernych plików, które mogą, ze względu na wielkość, nie dotrzeć do adresata. Nie można wykluczyć, że korespondencja z sądu takie pliki będzie zawierać - zwraca uwagę adwokat Jacek Trela.
Jak dodaje, jeśli korespondencja z sądu utknie w spamie albo dotrze do adwokata czy radcy z opóźnieniem, mogą nie zareagować w terminie. A to może być fatalne w skutkach dla ich klientów, np. w sprawach odwoławczych.
Niejawne posiedzenia, jednoosobowy skład
W projekcie nowelizacji przewiduje się, że posiedzenia niejawne mogłyby się odbywać w sądach cywilnych, administracyjnych i w Sądzie Najwyższym. Zawsze wtedy, gdy sąd uzna, że nie ma możliwości przeprowadzić w bezpieczny sposób jawnego posiedzenia. Podczas rozprawy niejawnej w sądzie nie pojawiają się ani sami zainteresowani, ani świadkowie czy biegli. Świadkowie składają zeznania na piśmie. Po zapoznaniu się z aktami, sąd na posiedzeniu niejawnym wydaje wyrok.
Krajowa Rada Radców Prawnych w opinii do projektu ocenia, że projekt "rażąco godzi w prawo do sądu", m.in. z tego powodu, że jawność rozpraw sądowych jest jednym z gwarantów bezstronności. NRA w swojej opinii podaje bardzo konkretnych przykład: sąd potrzebuje nie tylko przeczytać zeznania świadka, ale i obserwować "komunikaty niewerbalne" podczas rozprawy, by prawidłowo ocenić wiarygodność. Zdaniem NRA jest to kluczowe np. w sprawach rodzinnych. "Nie jest wykluczone, że wynik postępowań rodzinnych będzie wypaczony na skutek niemożności dokonania przez sąd prawidłowej oceny wiarygodności zeznań świadków" - czytamy w opinii.
Projekt zakłada też zmniejszenie składu sędziowskiego: zamiast 3 sędziów - jeden. Szef NRA zwraca uwagę, że trzyosobowy skład "jest ważny, bo zwiększa szansę na głębsze rozpoznanie sprawy". – Zasadą jest, że sądy cywilne sądzą w składzie jednego sędziego, chociaż w sądach pracy jest to trzech sędziów. We wszystkich sprawach odwoławczych, apelacyjnych, składy są co do zasady trzyosobowe. Teraz wszędzie wprowadza się składy jednoosobowe. To ma zapobiegać COVID-owi, ale nie widzę żadnego powodu, dla którego trzech sędziów, którzy i tak przychodzą do pracy, nie może spotkać się w jednym gabinecie czy sali, by rozstrzygnąć sprawę – podkreśla.
Mniej zatorów w sądach
Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy z kolei, że zaproponowane w projekcie nowelizacji zmiany mają służyć zapewnieniu maksymalnie bezpiecznych warunków pracy w sądach, ale też nie dopuścić do wstrzymania ich pracy i tym samym zapewnić obywatelom stały dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
– Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym, czyli bez udziału stron, uzasadnione jest wymogami związanych z pandemią COVID-19. Pozwala uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa uczestników postępowania oraz pracowników sądów. W każdej takiej sprawie może zostać przeprowadzone postępowanie dowodowe z dokumentów, opinii biegłych czy świadków na piśmie, co umożliwi zebranie pełnego materiału – tłumaczą money.pl przedstawiciele resortu sprawiedliwości.
Ministerstwo twierdzi, że projekt "nie narusza konstytucyjnej zasady jawności postępowania" - Będzie zapewniona poprzez różne elementy procedury, m.in. gwarantujące stronie prawo czynnego udziału w postępowaniu. Kierowanie spraw na posiedzenia niejawne obowiązuje już w sądach administracyjnych, co pomaga rozładować zatory i skrócić oczekiwanie na załatwienie sprawy - argumentuje. Dodaj, że projektowane rozwiązanie jest zgodne z konstytucyjną zasadą rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki
Skróceniu czasu postępowania ma także służyć elektroniczne doręczanie pism sądowych. - Ministerstwo Sprawiedliwości przyjmuje priorytet wykorzystania sądowego systemu teleinformatycznego w dostarczaniu pism procesowych. Jedynie w przypadku braku możliwości wykorzystania tego systemu, sąd będzie doręczał pismo procesowe np. adwokatowi na wskazany adres służbowej poczty elektronicznej - wyjaśnia resort.
Zdaniem Jacka Treli projektowane zmiany faktycznie mogą zmniejszyć zatory i opóźnienia w sądach, ale zbyt dużym kosztem.
- Wartością nadrzędną jest sprawiedliwy wyrok. Zaufanie do sądów będzie malało, zamiast wzrastać. Te zmiany nie są wprowadzane tylko na czas COVID-19, ale i rok po, to też pokazuje prawdziwe intencje projektodawców – nie chodzi o zabezpieczenie przed epidemią, ale o zlikwidowanie zatorów sądowych, których do tej pory nie zlikwidowano, wręcz przeciwnie, one wzrosły w okresie tzw. reformy sądów. Propozycje ministerstwa mają przyspieszyć tok spraw, by później można było powiedzieć, że reforma sądów się powiodła. Ale to nie jest reforma, to kolejne antyobywatelskie rozwiązanie - twierdzi prezes NRA.