Pracownicy żądają podwyżek i grożą paraliżem. Nadchodzi czas strajków i protestów? - Od ponad 5 lat ta presja płacowa jest bardzo widoczna w sferze gospodarki prywatnej. Kolejne podwyżki płacy minimalnej także powodowały wzrost oczekiwań płacowych. Biznes sobie z tym radził, ale nie radziło sobie z tym państwo. Szereg usług publicznych, jak ochrona zdrowia, edukacja, administracja - to są sfery, w których wynagrodzenia były w zasadzie mrożone. Rząd, pod groźbami związkowców, zdecydował się na lekkie odmrożenie wynagrodzeń, więc podwyżki w sferze budżetowej na poziomie 3 procent będą, ale to za mało, by radzić sobie chociażby z galopującą inflacją - powiedział w "Money. To się liczy" prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były wiceminister pracy. - W sferze publicznej, podobnie jak w biznesie, potrzebna jest uczciwość. Jeżeli przedsiębiorca umie się spotkać z załogą i dogadać się z nią, to tylko dlatego, że jest w stanie pokazać koszty, możliwości rozwojowe i konieczności inwestycyjne, aby zachować konkurencyjność i chronić miejsca pracy. W przypadku rządzących nie widzę takiej otwartości na dialog. To raczej gaszenie na szybko pożarów - dodał.