Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

Pracujący Polacy mogą dołączyć do PPK. Ale łatwo mogą też z oszczędzania zrezygnować

259
Podziel się:

Życie potrafi zaskoczyć. Choroba, nieszczęśliwy wypadek, czy nawet zalanie mieszkania przez sąsiada mogą być gigantycznym problemem i wydatkiem. Na takie okoliczności warto mieć oszczędności. Tylko czasem niełatwo po nie sięgnąć w kluczowym momencie i nie zawsze jest to opłacalne.

Lada chwila na rynku pojawi się zupełnie nowy sposób oszczędzania na przyszłość. To Pracownicze Programy Kapitałowe.
Lada chwila na rynku pojawi się zupełnie nowy sposób oszczędzania na przyszłość. To Pracownicze Programy Kapitałowe. (WP.PL)

Raz mamy powody do radości, raz do smutku. Nieszczęśliwy wypadek lub zwykła losowa sytuacja dla większości z nas są dużym obciążeniem finansowym. Pół biedy jeśli mamy oszczędności, które na pokrycie strat wydamy. Gorzej, że przy okazji mocno na tym tracimy.

Zrywasz lokatę? Tracisz odsetki. Sprzedajesz jednostki funduszu inwestycyjnego? Możesz trafić na „dołek” i nigdy nie wiesz, ile ostatecznie dostaniesz. Rezygnujesz z obligacji skarbu państwa? Płacisz opłatę za każdą wycofaną obligację.

Na tym tle na plus wyróżniają się Pracownicze Plany Kapitałowe. Oszczędzane w nich pieniądze można w razie kłopotów wypłacić – bez utraty zysków i z większością bonusów, jakie otrzymało się od pracodawcy. Stąd jeśli zdecydujesz się na długoterminowe - często na dziesiątki lat - oszczędzanie, sprawdź jakie masz możliwości wycofania pieniędzy i czy przypadkiem na tym nie stracisz zbyt wiele.

Nie ma lokaty, nie ma odsetek

Lokaty to najpopularniejsza forma oszczędzania. Niestety najpopularniejszą metodą przechowywania pieniędzy w Polsce są nieoprocentowane depozyty na rachunkach bieżących. Na lokatach zgromadzone jest 280 mld zł. W bankach z kolei mamy około 800 mld zł. Z tego - 65 proc. to pieniądze, które nie są ruszane. I nic na nich nie zarabiamy.

Idea lokaty jest prosta. Polega na zdeponowaniu w banku środków i zadeklarowaniu, że nie będziemy chcieli ich ruszać przez określony czas. Za powstrzymanie się od wypłaty pieniędzy, bank nagradza nas odsetkami. Podstawowym założeniem lokaty jest wypłata środków i oszczędności dopiero po ustaniu umowy lokaty. Efekt? Zerwanie lokaty, na przykład w momencie, gdy będziemy potrzebować gotówki, będzie wiązało się z konsekwencjami. Przykrymi.

W wypadku tradycyjnej lokaty terminowej, bank nie naliczy nam kar za zerwanie lokaty. Musimy się jednak liczyć z tym, że nasze oszczędności nic nie zabiorą. W większości wypadków bank pobiera całość odsetek, zaledwie kilka instytucji finansowych deklaruje zwrot części naliczonych odsetek. Na całość - nie ma co liczyć.

Fundusze inwestycyjne, czyli trzeba czekać na pieniądze

Inna możliwość oszczędzania na przyszłość? Jednostki funduszu inwestycyjnego. W tym jednak wypadku oszczędności przybierają formę inwestowania - czasami również ryzykownego. Zaletą i jednocześnie często wadą inwestycji w fundusz jest to, że sam nie musisz martwić się o dobór instrumentów. Często oznacza to jednak, że o stratach możesz dowiedzieć się zbyt późno.

Do tego rezygnacja z funduszy inwestycyjnych wcale nie jest taka prosta. Już samo złożenie dyspozycji wykupu jednostek funduszu trwa. Dyspozycja nie oznacza jednak, że pieniądze lada chwila trafią na nasze konto.

W pierwszej kolejności fundusz otrzymuje informację o dyspozycji klienta i ją przetwarza. Dopiero później sprzedaje jednostki i wysyła środki na rachunek klienta. Taka operacja może trwać od 2 do kilku dni roboczych. A to sprawia, że cena wycofania jednostek funduszu inwestycyjnego może być inna niż w momencie zlecenia.

Inna kwestia to moment wypłaty środków. Giełda charakteryzuje się sporymi wahnięciami wartości akcji, nawet z dnia na dzień.Gdy przyjdzie nam nagle sprzedać papiery wartościowe, może okazać się, że trafiliśmy akurat na „dołek” i zamiast dużych zysków pojawią się straty.

Oczywiście - od ewentualnych dochodów z giełdy należy opłacić jeszcze podatek. Fundusz sam go pobierze, na konto trafi o 19 proc. mniej zysków.

Na obligacjach też można stracić

Inna możliwość oszczędzania? Obligacje skarbu państwa, czyli - w dużym uproszczeniu - pożyczka udzielana przez obywateli rządowi. Skarb Państwa najczęściej emituje obligacje na 2,3,4 lub 10 lat. Obligacje bez problemu można zakończyć wcześniej - wystarczy skorzystać z opcji przedterminowego wykupu. W tym wypadku nie traci się wypracowanych odsetek, ale… trzeba liczyć się z opłatą.
Od kilku lat wynosi ona kilkadziesiąt groszy za każdą sztukę wcześniej sprzedanych obligacji 2,3 i 4 letnich. W wypadku długoterminowych obligacji opłata wynosi już 2 zł.

Pieniądze można wycofać (czyli przedterminowo wykupić obligacje) po upływie siedmiu dni od dnia zakupu. Jednocześnie można to zrobić nie później niż jeden miesiąc przed dniem ich oficjalnego wykupu. Zwykle wypłata następuje po upływie pięciu dni roboczych od złożenia dyspozycji.

W przypadku złożenia dyspozycji przedterminowego wykupu - oprocentowanie obligacji naliczane jest do dnia postawienia środków do dyspozycji klienta.

Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Pani Agnieszka kupiła 1 czerwca 2016 roku jedną sztukę obligacji, za które zapłaciła 100 zł. Oprocentowanie obligacji pani Agnieszki wynosi 2 proc. Dokładnie rok później pani Agnieszka zdecydowała się na wcześniejszy wykup. Jej odsetki wyniosły dokładnie 2 zł. Od tego jednak musi opłacić 70 groszy za rezygnację z obligacji. Zostaje jej wypracowane 1,3 zł, od których musi opłacić podatek od zysków kapitałowych. Obligacje warte 100 zł zarobiły w ciągu roku dokładnie 1 zł 5 groszy. Czyli niewiele więcej niż wyniosła opłata za wycofanie.

PPK w nagłym przypadku

Lada chwila na rynku pojawi się zupełnie nowy sposób oszczędzania na przyszłość. To Pracownicze Programy Kapitałowe.

Czym są PPK? To program oszczędnościowy. Nie ma nic wspólnego z systemem ubezpieczeń społecznych ani żadnym systemem podatkowym. Nie jest również polisą ubezpieczeniową. To prywatne środki, oszczędzane przez pracownika z udziałem pracodawcy i państwa, które będą dodatkowym kapitałem dostępnym w całości po osiągnięciu 60. roku życia. Dlaczego wtedy? Bo rząd stawia prosty warunek - oszczędzasz na starość, dostajesz co roku bonus.

Od momentu zapisu do programu od pensji pracownika będzie pobierany drobny procent. Pracownik da przynajmniej 2 proc. (w wersji podstawowej) od pensji brutto. Pracodawca dorzuci 1,5 proc. od pensji brutto, ale tych pieniędzy nie pobierze z wypłaty dla pracownika. To jego dodatek. Do tego dorzuci się państwo, które za każdy rok uczestnictwa w programie dorzuci bonus w wysokości 240 złotych. Gromadzone na rachunkach uczestników PPK środki będą lokowane przez spełniające rygorystyczne wymagania instytucje finansowe w fundusze inwestycyjne, które różnicują poziom ryzyka w zależności od wieku uczestnika – czyli fundusze zdefiniowanej daty. Każdy pracownik biorący udział w programie zostanie automatycznie przypisany do funduszu w zależności od swej daty urodzenia. Uczestnik PPK inwestuje z jednym funduszem przez cały okres gromadzenia środków, a fundusz ten, w miarę zbliżania się uczestnika do 60. roku życia, ma obowiązek dostosowania polityki inwestycyjnej w taki sposób, aby zapewniała właściwe bezpieczeństwo powierzonych środków.

Warto podkreślić, że uczestnictwo w systemie Pracowniczych Planów Kapitałowych jest w całości dobrowolne. Zapis pracowników do programu jest automatyczny, ale w każdym momencie można z PPK zrezygnować. I mowa nie tylko o początkowych miesiącach oszczędzania. Pieniądze z Pracowniczych Planów Kapitałowych są zawsze pod ręką. To prywatne oszczędności, z których można w każdej chwili skorzystać.

PPK to jeden z najatrakcyjniejszych sposobów oszczędzania na rynki i to niezależnie od koniunktury. Dlaczego? Oto przykład. Zarabiasz 4 tys. brutto. Twoja miesięczna wpłata do PPK wyniesie 2 proc. od tej kwoty, tj. 80 zł. A teraz uwaga. Do tej kwoty 60 zł dołoży Ci Twoja firma. Razem jest już 140 zł. Do tego, 20 zł dorzuci budżet państwa. Czyli masz 160 zł miesięcznie, zaksięgowane na własnym, prywatnym koncie PPK. Wpłaciłeś 80 zł, a masz 160. Czyli dwa razy więcej. Jeśli przełożymy to na rachunek roczny – z wpłaconych 960 zł, na rachunku PPK, nie uwzględniając zysków, masz blisko 2 tys. zł. Oczywiście tak jest, jeśli uda utrzymasz oszczędności do 60. roku życia.

Z programu można jednak zrezygnować w każdym momencie przed ukończeniem 60. roku życia. Wystarczy podpisać deklarację rezygnacji. Jednak składając wniosek o wypłatę zgromadzonych przez siebie oszczędności, uczestnik otrzyma środki pomniejszone tylko o niewielką część.

Oszczędności będą pomniejszone o obowiązujący podatek od zysków kapitałowych. To znaczy, że zyski wygenerowane przez zarządzającego środkami (Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, Fundusze Emerytalne zarządzane przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne, Pracownicze Towarzystwa Emerytalne lub Zakłady Ubezpieczeń) będą pomniejszone o 19 proc. W tej chwili taki w Polsce obowiązuje podatek od zysków kapitałowych, tzw. podatek Belki. Od tego ucieczki nie ma - i nie ma znaczenia forma oszczędzania.

Trzeba jednak podkreślić, że wcześniejsza wypłata nie wiąże się z utratą zysków a tym bardziej wpłaconych przez uczestnika środków. Pieniądze przecież pracowały przez jakiś czas aktywności w programie - zysk się należy.

Jednocześnie wypłacając środki, trzeba będzie zwrócić wszystkie dopłaty od państwa. PPK w założeniu ma wspierać oszczędzanie na emerytalne lata, dlatego zwrot tych środków nie powinien dziwić.
Dodatkowo pomniejszony będzie zwrot środków, które wpłacał pracodawca. 30 proc. z nich trafi do ZUS na nasze indywidualne konto jako składka na ubezpieczenie społeczne. Dlaczego? Ponieważ wpłaty pracodawcy były zwolnione ze składek na ubezpieczenie społeczne. Właśnie dlatego podczas rezygnacji ta część pieniędzy zostanie przetransferowana do ZUS-u.

Warto jednak spojrzeć na sprawę inaczej - rezygnując z PPK w żadnym momencie nie tracimy zysków od własnych wpłat i otrzymujemy aż 70% wpłat od pracodawcy, których nie mielibyśmy trzymając te środki w innym miejscu - to istotna różnica w porównaniu do innych sposobów oszczędzania.

Pracownik zwraca jedynie bonusowe środki od państwa oraz część od pracodawcy. Pieniądze od pracodawcy są jednak zapisywane na koncie w Zakładzie ubezpieczeń Społecznych, wrócą do nas w postaci emerytury.

Kiedy pieniądze z PPK mogą nam pomóc?

Jednocześnie w programie przewidziane są wyjątki, które pozwalają na łatwiejsze skorzystanie z oszczędności.

Uczestnik PPK będzie miał możliwość wypłaty środków w celu pokrycia wkładu własnego w związku z zaciągnięciem kredytu na zakup mieszkania lub budowę domu, o ile nie ukończył 45 lat (do 100 proc. środków, z obowiązkiem zwrotu). Jest jeszcze jedna możliwość.

To wypłata środków w sytuacji poważnej choroby członka PPK, jego małżonka lub dziecka. W tym wypadku można skorzystać z nawet 25 proc. zgromadzonych środków. Bez zrywania PPK, bez żadnych strat i co ważniejsze - bez obowiązku zwrotu.

Jak kończy się oszczędzanie w PPK? Z chwilą ukończenia 60 lat uczestnik będzie mógł wypłacić zgromadzone oszczędności. W domyślnym wariancie, który jest najkorzystniejszy podatkowo, uczestnik otrzyma jednorazowo 25 proc. zgromadzonych środków. Pozostałe 75 proc. oszczędności będzie podlegało wypłacie w co najmniej 120 miesięcznych ratach (na 10 lat).

Zmniejszenie liczby rat, w tym wypłata całej kwoty jednorazowo (1 rata) będzie się wiązać z koniecznością zapłaty podatku dochodowego od zysków kapitałowych.

Stąd opcja domyślna z wypłatą rozłożoną na raty jest najkorzystniejsza i najbardziej zyskowna dla pracownika.

Zobacz także: Obejrzyj: Fundusz Sprawiedliwości wspiera budowę "Budzika" dla dorosłych
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(259)
WYRÓŻNIONE
Kotlet
6 lat temu
Spokojnie. Przyjdzie kryzys i te pieniądze zniką jak OFE.
zdenerwowany
6 lat temu
Znów nachalna propaganda tego tworu, który ma finansować 500+ i różne premie dla swoich. Rządzie! Nie okradaj nas rozdając lewusom i kradnąc w tzw.podatkach, a spokojnie sobie na emeryturę odłożymy, bez piramid typu PKK.
kild
6 lat temu
Już takie rewelacje przerabialiśmy .Na dziś to tylko skarpeta daje wymierne korzyści .Dobrze to już było a teraz nie ma kasy i każdy sposób jest dobry na jej wyciąganie lepszy w garści wróbel niż gołębi sto na dachu
NAJNOWSZE KOMENTARZE (259)
rex
6 lat temu
Ale reklamowy bełkot ! To zwykłe kłamstwo, aby w majestacie prawa nas okraść ! Już na samym początku zabierają haracz. Za co ?? A to co zostanie to może nigdy nie urosnąć ! Resztę rozdadzą patologii na różne 500 z plysem.
myśka
6 lat temu
po co tak drążyć ten temat, skoro ludzie będą chcieli to będą odkładać pieniądze a jeśli nie to się wypiszą i tyle. Nikt nas do niczego zmuszać nie będzie. Bo właśnie ppk jest dobrowolne, a kasa jest dziedziczona.
azaz
6 lat temu
Wszystko niby wyjaśniono w tym propagandowym artykuliku, ale ile z tortu wezmą i to jako pierwsze, fundusze inwestycyjne to się nie dowiedziałem ! Prawdziwym testem dla nich będzie właśnie opłata "za zarządzanie", Jeżeli będzie to procent od wypracowanych zysków ( oczywiście ponad np. średni zysk z lokaty ) to niech będzie. Ale jeżeli to ma być opłacane od zgromadzonych środków to jak zwykle jedynymi wygranymi ( oprócz rządu ) będą fundusze !
Plama
6 lat temu
miss Propagandis
wp
6 lat temu
kolejna ściema. Przyjdzie Tusk i ukradnie wszystko
...
Następna strona