Piątkową konferencję prasową prezes NBP zaczął od odpowiedzi na serie pytań dotyczących inflacji. Zdecydowanie zaprzeczył pojawiającym się w pytaniach przypuszczeniom, że bank centralny lekceważy inflacje.
- W czasie obrad Rady Polityki Pieniężnej (RPP) 99 proc. dyskusji dotyczy inflacji. To że nasze decyzje odnośnie stóp procentowych są takie , a nie inne wynika z analizy wszelkich przesłanek, które mogą na nią wpływać.
- Rzeczywiście inflacja jest wyższa niż była i jest też powyżej naszego celu (2,5 proc - red.), ale ma szczególny charakter. Inflacja z ostatniego odczytu wyniosła 4,3 proc. ale trzeba pamiętać, że do takiego jej wzrostu przyczyniły się wyłącznie, podkreślam wyłącznie, droższe paliwa i żywność - zapewniał Glapiński.
Jak podkreślił, żaden z tych elementów nie podlega politycy pieniężnej i nie jest związany z wysokością stóp procentowych.
Inflacja szybko nie spadnie?
- Inflacja może się też utrzymać powyżej naszego celu w kolejnych miesiącach. jednak jest to spowodowane jedynie przez, wspomniane przeze mnie, ceny paliw i żywności. Ma też w tym swój udział wzrost cen energii, wynikające z polityki UE i nieszczęsny wzrost cen za wywóz śmieci. Te śmieci stanowią ważny element, państwo możecie się z tego śmiać, ale tak jest - zapewniał prezes NBP.
Jak dodał Glapiński, na to też nie ma wpływu NBP, bo to ceny administrowane związane z polityką rządu.
- Zatem, jak się odejmie te 2 pkt proc. to będziemy nawet poniżej założonego przez nas celu. Jeśli za rok nie będzie już tych czynników, szokowego wzrostu cen w tych obszarach, to przestaną one podbijać inflacje o te 2 pkt proc. Jadnak zdecydowanie nie jest to moment, w którym powinniśmy interweniować, bo ożywienie gospodarcze nie jest jeszcze tak silne, by zmieniać stopy procentowe - mówił Glapiński.
Jak dodał, ma nadzieję, że w przyszłym roku to się zmieni i wtedy nie jest wykluczone, że RPP podejmie działania, ale nie wcześniej niż w połowie 2022 r. Mówiąc to prezes NBP odpowiedział jednocześnie na zarzut, że bank centralny nic nie robiąc przyczynia się do wzrostu inflacji.
Jak stwierdził Glapiński nie zmienianie stóp procentowych jest właścnie tym działaniem, które jest właściwe, co potwierdza też podobne zachowanie w tym aspekcie Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiego FED.
Prezes NBP był też pytany o sytuacje na rynku pracy.
- Na rynku pracy jest bardzo dobrze. Mamy najniższe bezrobocie w Europie, ale rzeczywiście zatrudnienie w przedsiębiorstwach jest niższe niż przed rokiem. Poza tym należy pamiętać, że ok. 300 tys. miejsc pracy utrzymują pieniądze z tarcz. Zatem możliwe są tu zmiany. Mamy jednak nadzieję, że wychodzenie z pandemii sprzyjać rozwojowi gospodarki, zatem wzrost bezrobocia nie będzie znaczny - zapewniał Glapiński.
Wzrost PKB u ujemne stopy
Odnosząc się do ujemnej w pierwszym kwartale dynamiki wzrsoru PKB, prezes NBP odpowiedział dość podobnie. Tu również sytuacje powinna zminić polepszająca sie koniunktura.
- Już widać, że dużo lepiej radzi sobie przemysł. Jednak usługi zostały bardzo mocno dotknęte prze restrykcje. Aktywność w budownictwie jest też inna niż przed laty, ale i w tych sektorach mamy nadzieje na wyraźne odbicie. Również w handlu detalicznym z iesąca na miesiąc powinno być lepiej - mówi Adam Galpiński.
Przestrzegł jednak przed zbytnim optymizmem.Jak zaznaczył, pojawiają się przecież ciągle nowe ogniska zachorowań na świecie i nowe mutacje wirusa. Dlatego lepiej ostrożniej prognozować przyszłość.
Prezes NBP zapewnił również, że zapowiedzi rychłego pojawienia się ujemnych stóp proc. w bankach są przesadzone.
- Nigdy do tego KNF by nie dopuścił i w tych krajach gdzie dotyka to klientów, dotyczy to jedynie miliarderów. W skrajnie złej sytuacji i przy dużym pandemicznym wybuchu, wrócimy do tej dyskusji, ale teraz nie ma mowy o obniżaniu stóp procentowych - mówił Glapiński.
Oczekiwania inflacyjne Polaków
Prezes banku centralnego odniósł się tez do kwestii postrzegania inflacji przez Polaków.
- Media informują o szybkim wzroście cen i obywatel widzą te zmiany w rachunkach za prąd czy śmieci i to wzmacnia ten przekaz. Szczególnie gdy pamięta się cenę sprzed roku. Wtedy postrzega się inflacje dużo gorzej niż ona rzeczywiście jest - mówił Adam Glapiński.
Po tych słowach prezes NBP zaapelował do mediów o szczegółowe informowanie Polaków skąd sie bieże wzrost cen i na jakim pozimie jest dla wszystkich produktów i usług.
- Starajmy się pokazać społeczeństwu, że inflacja nie wyrwała się spod kontroli. My będziemy jej pilnować wtedy, kiedy będziemy mieli na nią wpływ i wtedy będziemy starali się zrealizować cel na poziomie 2,5 proc. Taki wskaźnik inflacji jest bowiem normalny dla takiego kraju jak Polska - powiedział Glapiński.