W piątek Sejm odrzucił uchwałę Senatu, który we wrześniu zablokował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Potocznie nazwano ją lex TVN. W poniedziałek nowelizacja trafiła do prezydenta Andrzeja Dudy. Głowa państwa ma teraz trzy możliwości: może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda od momentu przedstawienia mu ustawy ma 21 dni na decyzję.
Paweł Szrot pytany w środę w Radiu Zet czy prezydent został uprzedzony, że Sejm zajmie się tą nowelizacją, zapewnił, że nie była to niespodzianka. Dopytywany, jaką decyzję podejmie Andrzej Duda, Szrot zapewnił, że prezydent nigdy nie jest notariuszem rządu i analizuje każdą ustawę, która do niego trafia. Dodał, że Andrzej Duda skorzysta z jednej z trzech możliwości, jakie ma, a swoją decyzję zakomunikuje w terminie, jaki uzna za stosowny.
Pan prezydent ma określony termin, teraz to 19 dni. W tym terminie decyzja zostanie podjęta i zakomunikowana w odpowiedni sposób - oświadczył Szrot.
Lex TVN. Czy prezydent Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy medialnej?
Zapytany czy PiS naciska na podpisanie nowelizacji, szef gabinetu prezydenta powiedział, że "z władzami lidera koalicji Zjednoczonej Prawicy, czyli PiS, właściwie nasze stanowiska już zostały wymienione dawno temu", "wszystko jest jasne i wszystko jest znane".
Prezydent publicznie prezentował swoje zastrzeżenia do tego projektu, więc nie jest tajemnicą, że ma argumenty zarówno za jak i przeciwko tej ustawie - oświadczył prezydencki minister.
Lex TVN pogorszy relacje Polski i USA. "To wszystko też trzeba brać pod uwagę"
Na uwagę, że media podawały, iż prezydent ze względu na relacje z USA miałby rozważać weto lub skierowanie ustawy do TK, Szrot powtórzył, że są bardzo poważne argumenty przeciwko tej regulacji.
"Otoczenie międzynarodowe Polski jest bardzo ważną sprawą, a w zakresie bezpieczeństwa od lata tego roku wiele się zmieniło, niestety na niekorzyść Polski" - zaznaczył wskazując na atak hybrydowy ze strony Białorusi, sytuację na polsko-białoruskiej granicy oraz sytuację wokół Ukrainy. "To wszystko też trzeba brać pod uwagę w ramach polityki sojuszy Polski" - stwierdził.
Szrot dodał, że prezydent jako "strażnik bezpieczeństwa naszej ojczyzny" bierze pod uwagę ewentualne pogorszenie relacji z Amerykanami.
Zapytany natomiast jak podoba mu się nowelizacja w obecnym kształcie, odpowiedział, że "nie jest tajemnicą, że poprawki, które wprowadzono do tej ustawy stanowią naruszenie prerogatyw pana prezydenta, jeśli chodzi o mianowanie członków ciał konstytucyjnych".
Chodzi o poprawkę Konfederacji, którą do noweli wprowadzono zapis zgodnie z którym członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji powoływać ma prezydent za zgodą Sejmu i Senatu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy 35 posłów. Obecnie do pięcioosobowej KRRiT po dwóch członków powołuje Sejm, jednego - Senat oraz dwóch - prezydent.
Pytany czy może być to przesłanka do skierowania nowelizacji do TK bądź jej zawetowania, Szrot odpowiedział, że "będzie to też bardzo istotnym elementem analizy przepisów tej ustawy".
Jeśli ktoś uważa, że można jakimiś naciskami, presją wymusić na panu prezydencie określoną decyzję w tej sprawie (noweli tzw. ustawy medialnej), to się gorzko myli. Pan prezydent jest politykiem samodzielnym, samodzielnie prowadzi analizę i podejmie decyzję zupełnie samodzielnie. Każda presja w tej sprawie wywarta na panu prezydencie może być przeciwskuteczna - podkreślił Szrot.