O sprawie proboszcza z Ryczywoła pisze poznańska Gazeta Wyborcza, powiadomiona przez rodziców dzieci, które właśnie idą do pierwszej komunii. Twierdzą, że zrzucili się na 1800 zł dla księdza i kolejne 300 na intencje mszalne.
W Ryczywole do komunii idzie 41 dzieci. Ksiądz wyliczył, że od rodziny dostał równowartość dwóch paczek papierosów i zażądał dopłaty.
Parafianie twierdzą, że już wcześniej awanturował się o pieniądze.
- Przed komunią pieniądze wpłaciliśmy na konto parafii. Dwie matki poszły zanieść mu potwierdzenie przelewu. Był oburzony: "Czemu wpłaciliście na konto? Ja potrzebuję gotówki" – mówią "Wyborczej" parafianie.
Dodają, że proboszcz żąda od nich nieodpłatnych usług – i nie chodzi o banalne sprzątanie kościoła a o mycie okien na wysokości 7 metrów oraz czyszczenia kostki brukowej przed świątynią. Parafianie oponują, przypominając, że nie mają uprawnień do pracy na wysokościach.
Obecny proboszcz jest znany w Wielkopolsce z podobnych wybryków. Kiedy kilka lat temu zażądał pieniędzy od rodziców dzieci udających się na bierzmowanie, parafianie udali się na skargę do kurii. Wtedy rządził nią bp. Edward Janiak – kazał księdzu odprawić wszystkie obrzędy bezpłatnie.
Dziś powiadomiona przez parafian kuria nie widzi w działaniu proboszcza niczego zdrożnego.