Jak podaje dziennik, pod koniec maja warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie kancelarii Certo, która firmuje dwa programy oddłużeniowe: Ulga od długu oraz Spłacam swoje długi.
W marcu postępowanie rozpoczął także UOKiK. Organy państwowe zaalarmowała Fundacja Rozwoju Rynków Finansowych (FRRF) i Polski Związek Instytucji Pożyczkowych (PZIP).
Usługi oddłużeniowe to temat stosunkowo nowy. Jak ustalił money.pl, wpodejżaną działalność zaangażowane są trzy podmioty. Pierwszy to firma pożyczkowa LoanMe. Drugi to spółka Ulgaoddługu.pl, mająca praktycznie to samo kierownictwo, co LoanMe. Trzeci podmiot to Kancelaria Certo, prowadzona przez prawniczkę, która jeszcze kilka tygodni temu zasiadała w zarządzie LoanMe.
Metoda działania firm jest w każdym przypadku taka sama. Dłużnik zgłasza się do firmy, która - jak twierdzi - wynegocjuje w jego imieniu redukcję długu i kompleksowo zajmie się rozliczeniami. Klient musi zapłacić minimum 1000 złotych na początek, 50 zł miesięcznie oraz 25 proc. wartości zredukowanego długu. Do tego dochodzą jeszcze pomniejsze opłaty oraz 23 proc. VAT.
Dłużnik wpłaca pieniądze na utworzone przez firmę subkonto. Jednocześnie przestaje sam spłacać swoje długi.
W teorii firma zbiera pieniądze na koncie dłużnika po to, by później wypłacić je wierzycielowi po uzgodnieniu nowych warunków.
W praktyce, jak zauważają eksperci, długi, zamiast maleć, rosną, bo większość klientów przestaje spłacać swoje zobowiązania.
– Z tego, co wiem, w różnych instytucjach pożyczkowych są to grupy od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu klientów. Certo przekonało te osoby, że będzie je reprezentować zarówno w toku windykacji wewnętrznej prowadzonej przez firmy pożyczkowe, jak i na etapie ewentualnego postępowania sądowego. Klienci wpłacili pieniądze i w zasadzie nic się nie dzieje - mówi w rozmowie z money.pl Ewelina Makowska, dyrektor departamentu prawnego w Vivus Finance.
Kancelaria Certo twierdzi, że powyższe wątpliwości to tylko czarny PR.
- Zainteresowanie jest bardzo duże. Wynika to między innymi z tego, że klienci nie potrafią sami negocjować warunków spłaty zadłużenia i potrzebują profesjonalnego pełnomocnika - informuje money.pl Sylwia Pawlina z Certo. Dodaje, że nie ujawniają jednak dokładnej liczby zdobytych "na oddłużenie" klientów.