Aktualizacja godz. 16.45
- Zarząd Dróg Miejski ocenia skalę zniszczeń nawierzchni - mówi money.pl Tomasz Demiańczuk, rzecznik warszawskiego ratusza odpowiedzialny za infrastrukturę. - Jeśli będzie konieczny remont ronda Zawiszy, miasto będzie dochodzić zwrotu jego kosztów od organizatorów protestu - zapowiada.
Po południu okazało się jednak, że zniszczeń nie ma. - W sprawie pl. Zawiszy ZDM nie ma żadnych informacji o uszkodzeniach nawierzchni po protestach - przekazano nam w komentarzu, o który się zwróciliśmy.
Jak zaznaczał wcześniej Demiańczuk, prawdopodobnie w kilku miejscach asfalt został stopiony. - Jeśli konieczne będzie położenie nowej nawierzchni, koszty remontu będą znaczne - ostrzegał.
Protest działaczy Agrounii rozpoczął się w środę przed 8:00. Rolnicy zablokowali plac Zawiszy w Warszawie, a na jezdni położyli świńskie łby, rozsypali jabłka. Podpalili też opony i słomę, wywołując gęsty, czarny dym.
"Miesiąc temu pokojowo manifestowaliśmy pod Pałacem Prezydenckim. Prezydent Duda uciekł przed nami na narty" - tak Agrounia tłumaczy się na Facebooku z radykalnej formy protestu. "Wydarzenia z placu Zawiszy to akt desperacji. Jesteśmy bardzo rozważni i był to tylko symboliczny strajk. Zależy nam na pokoju i spokoju" - zapewniają działacze rolniczy.
Na protest rolników ostro zareagował minister spraw wewnętrznych. - Każdy z przedstawicieli tej chuliganerii, która sprowadziła realne zagrożenie zdrowia i życia uczestników ruchu drogowego musi ponieść konsekwencje wynikające z polskiego prawa - zapowiedział Joachim Brudziński.
- Nikt, nawet bardzo zdenerwowany rolnik, nie ma prawa narażać innych uczestników ruchu drogowego na realne niebezpieczeństwo - podkreślił Brudziński. - To podpalenie opon bez jakiegokolwiek zgłoszenia - dodał.
- Wiem, że policja wylegitymowała i sprawdziła te osoby. Zostały też zatrzymane pojazdy poza tym terenem, z oponami i innymi nieczystościami, które miały być użyte do innych zdarzeń. Jestem przekonany, że w tej konkretnej sprawie będą kierowane wnioski do sądu, będą wysokie mandaty - zapowiedział Joachim Brudziński.
O "chuliganerii" mówił też minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. - To grupa chuliganerii, która chce zamanifestować nie wiadomo co. Powodują działania, które tysiącom warszawiaków zatruły dzień. To jak rolnicy mają oczekiwać zrozumienia? - powiedział podczas konferencji prasowej na temat wyników kontroli polskich ubojni.
- Marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać - mówił wcześniej w programie Money. To się liczy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl