Trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany w miniony poniedziałek przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Sąd Okręgowy w Lublinie ma 30 dni na rozpatrzenie odwołania protestujących w tej sprawie. Z kolei w piątek Sąd Okręgowy rozpatrzył zażalenie przewoźników na decyzję wójta zakazującą nowego zgromadzenia - od 18 grudnia do 8 marca - o które zawnioskowali we wtorek.
- Sąd postanowił uchylić decyzję wójta gminy Dorohusk z dnia 13 grudnia 2023 r. - poinformował sędzia Piotr Ryng.
Protest na granicy z Ukrainą
Sąd nie podzielił argumentacji wójta, według którego przebieg protestu miałby zagrażać mieniu w znacznych rozmiarach. Chodzi m.in. o straty finansowe po stronie przedsiębiorców oraz ewentualne zakłócenie porządku publicznego.
Przedmiotowe zgromadzenie nie ma na celu uniemożliwienia dokonywania odpraw na przejściu granicznym, spowodowania, że ruch kołowy przestanie tam funkcjonować, ale ma doprowadzić przede wszystkim do jego spowolnienia i zakłada przepuszczanie w pierwszej kolejności pojazdów uprzywilejowanych, z ładunkiem szybko psującym się, pojazdów wojskowych, z pomocą humanitarną - wyjaśnił sędzia.
Sędzia dodał, że tego rodzaju protest jest jedyną, dopuszczalną prawnie formą presji na władze państwowe. - Zwłaszcza w takich przypadkach, gdy mechanizmy dialogu władz państwowych z obywatelami szwankują (…). Być może problem zostanie rozwiązany przez nową władzę, ale jak dotychczas nie przedstawiono protestującym żadnego rozwiązania - uzasadnił sędzia Piotr Ryng.
"Dorohusk nie padł"
Piątkowe orzeczenie sądu podlega natychmiastowej wykonalności. Wójt ma 24 godziny na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Wojciech Sawa powiedział PAP, że jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Nowy minister pojechał na granicę. "Znacząca zmiana"
Podczas rozmowy z dziennikarzami przewodnicząca protestu w Dorohusku Edyta Ozygała wyraziła zadowolenie z decyzji. - Krótko mówiąc, Dorohusk nie padł; wracamy na granicę - podkreśliła, precyzując, że protest rozpocznie się ponownie w poniedziałek, najpóźniej we wtorek.
Wielka kolejka
Według danych policji, w 45-kilometrowej kolejce do odprawy przez Dorohusk oczekuje ok. 1,7 tys. tirów. Sznur aut sięga do miejscowości Chojno Nowe Pierwsze na dk nr 12. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosi 55 godzin.
Przedsiębiorcy kontynuują trwającą od 6 listopada manifestację przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (woj. podkarpackie).
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej