Michał Kołodziejczak w rozmowie z RMF24 podkreślił, że po wejściu do rządu nie zmieniła się jego optyka. - Jestem wciąż po tej samej stronie, jestem razem z rolnikami. Zmieniły się środki, ale wciąż walczę o polską wieś - wyjaśniał.
Podkreślił, że rolnicy swoimi protestami, nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej budzą społeczeństwo. - I to jest wielka rzecz, którą robią - zaznaczył Kołodziejczak.
Dodał, że trwają rozmowy z Ukrainą, aby wypracować porozumienie dwustronne dotyczące importu produktów rolno-spożywczych. - Gdyby to ode mnie zależało, rekomendowałbym jak najszybsze ograniczenie przywozu do Polski: cukru, malin i koncentratu jabłkowego - wyliczał.
Wróg numer jeden
Jak dodał, jego jednoznaczne stanowisko nie podoba się w Ukrainie. - Michał Kołodziejczak jest dziś pierwszym wrogiem dla Ukraińców. Dyplomacja ukraińska dopytuje czy Kołodziejczak będzie brał udział w rozmowach - wyjaśnia.
- Po tym, jak powiedziałem na antenie RMF, że powinny być wprowadzone długie okresy przejściowe dla Ukrainy, została wysłana nota dyplomatyczna - dodał.
Przekonywał, również, że najlepiej byłoby wprowadzać cła i kontyngenty na towary z Ukrainy. - Komisja zamierza wprowadzać kontyngenty na cukier, jaja, czy drób, choć nie są one korzystne dla nas, bo obejmują dwa lata: 2022 i 23. Moim zdaniem powinny obejmować szerszy okres czasu - przekonywał.
Lista Kołodziejczaka
Jak przekonywał, jest w posiadaniu listy firm importujących zboże z Ukrainy. Podkreślił, że są to potężne ilości, a wśród nich są również podmioty powiązane z PiS. - Między innymi firma, której prezes należy do PiS i która głośno się zarzekała, że nie sprowadzała towarów z Ukrainy - twierdzi wiceminister.
Dopytywany, czy znalazły się na niej również te powiązane z PSL czy KO, przyznał, że takich się nie dopatrzył. Zaznaczył jednak, że listy nie może ujawnić.
- Nie mogą ujawniać firm, które importowały z Ukrainy. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że doszło do złamania prawa, więc ich ujawnienie byłoby niezgodne z prawem - zaznaczył.