Główny Urząd Statystyczny opublikował pierwsze tegoroczne statystyki dotyczące zarobków w firmach zatrudniających więcej niż 9 pracowników. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w styczniu dokładnie 5282,80 zł brutto.
W porównaniu ze styczniem 2019 średnia podwyżka wyniosła 7,1 proc. Skala wzrostu płac nie odstaje specjalnie od tego, co mieliśmy w poprzednich publikacjach GUS, choć jest lekkie przyspieszenie.
Patrząc na wzrost wynagrodzeń przez pryzmat prognoz analityków, mamy nawet pozytywną niespodziankę. Średnia typowań zakładała podwyżki rzędu 6,7 proc.
Uważny obserwator dostrzeże jednak, że jeszcze miesiąc wcześniej średnia płaca była dużo wyższa. Przypomnijmy, że w grudniu 2019 pierwszy raz w historii przekroczyła 5600 zł brutto. Nie oznacza to jednak, że zarobki przestały rosnąć i nadchodzą gorsze czasy dla pracowników. Co roku powtarza się ten sam schemat - w grudniu w związku z premiami świątecznymi i innymi bonusami (np. w górnictwie) statystyki idą mocno w górę, by w styczniu wrócić do "normy".
Kwota około 5280 zł podawana przez GUS to wartość brutto wynagrodzenia. Oczywiście na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. Na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi przy takiej stawce niewiele ponad 3800 zł.
730 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne 410 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 335 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Kwestią czasu jest kiedy na trwałe przeciętne zarobki skoczą w okolice 5600 zł, a więc rekordowej kwoty sprzed miesiąca. Płace od dawna systematycznie idą w górę. Jeszcze niedawno, bo na początku 2019 roku udało się przebić 5 tys. zł, a 5 lat temu celem było przekroczenie 4 tys. zł.
Wyraźnie ponad 5 tys. zł to ciągle dla wielu kwota, która nie oddaje rzeczywistego średniego poziomu płac. Jest w tym sporo racji. Trzeba pamiętać, że dane GUS, oprócz tego, że są podawane brutto (a kwota netto pensji jest dużo niższa), uwzględniają jedynie duże i średnie firmy. Odrzuca się w nich natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło, którzy są często gorzej wynagradzani.
Czytaj więcej: Polacy za granicą. Gdzie można zarobić najwięcej?
Z danych GUS opublikowanych w środę wynika, że w średnich i dużych firmach zatrudnionych jest 6 mln 440 tys. osób. W skali roku zatrudnienie zwiększyło się o 1,1 proc. Dynamika mocno wyhamowała, bo jeszcze pod koniec 2019 roku zatrudnienie rosło w tempie 2,6 proc. Spowolnienia spodziewali się analitycy, ale nie aż takiego. Typowali raczej wynik na poziomie 2 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl