Władimir Putin w wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej TASS stwierdził, że ceny gazu w Europie na pewno wzrosną po tym, jak Ukraina zakończy tranzyt rosyjskiego paliwa przez swoje terytorium, co ma nastąpić już za chwilę. Niedawno bagatelizował wpływ tej decyzji na Rosję.
- Umowa tranzytowa nie będzie już istnieć, to jasne. Ukraina odmówiła jej przedłużenia, mimo że dostawała za niego 700-800 mln dol. rocznie. Ale to dobrze. My przetrwamy, Gazprom przetrwa - stwierdził Putin na corocznej konferencji prasowej podsumowującej rok na Kremlu..
Chodzi o umowę ukraińskiego Naftohazu z Gazpromem na tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy do Europy podpisaną jeszcze w 2019 roku. Ukraina zdecydowała, że jej nie przedłuży, tranzyt zakończy się już 1 stycznia 2025 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak pisaliśmy w money.pl, po odcięciu przez Polskę dostaw rurociągowych (stało się to 31 grudnia 2022 r., gdy wygasł tzw. kontrakt jamalski, czyli wieloletnia umowa Polski na gaz z Gazpromem), wprowadzeniu przez UE ograniczeń na import LNG z Rosji, to właśnie dzięki drodze przez Ukrainę w rosyjski gaz zasilane były takie kraje jak: Słowacja, Czechy, Węgry, Włochy i Austria. A teraz Kijów zakręca kurek. Jak wskazywała niedawno "Rzeczpospolita", Gazprom straci na decyzji Ukraińców co najmniej 5,3 mld dol. rocznie.
Nie wszyscy są zadowoleni z tej decyzji. Uderzy ona mocno w Słowację, która wciąż polega na dostawach surowca transportowanego przez naszych wschodnich sąsiadów. Kreml również - jak można było przewidzieć - nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, o czym świadczy najnowszy komentarz Władimira Putina.
Putin o "aktywnym szlaku" przez Polskę: nikt w niego nie trafił
- Już nie jest im tam łatwo - cena gazu wzrosła już do 500 dol. za tysiąc metrów sześciennych - mówił, mając na myśli Europę. - Teraz ceny znów wzrosną. Ale to nie my to prowokujemy, to ich polityka - stwierdził.
Wspomniał też o naszym kraju.
Polska zamknęła trasę przez swoje terytorium. Tam jest aktywny szlak, nikt w niego nie trafił, nie było eksplozji. To działa, wystarczy włączyć przycisk i gotowe - (gaz - przyp. red.) będzie przechodzić przez terytorium Polski. - Ta trasa nazywa się Jamał-Europa i przechodzi dokładnie przez terytorium Polski - powiedział Putin.
Przypomnijmy: od 1996 do 2022 roku Polskę i Rosję łączył kontrakt jamalski, czyli długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski. Dotyczył ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie, który był transportowany przez gazociąg Jamał-Europa. Polski odcinek rurociągu liczy ok. 683 km.
Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. W 2020 r. PGNiG wnioskowało o renegocjację ceny kontraktowej gazu dostarczanego przez Gazprom. PGNiG wygrało arbitraż z Gazpromem, a w 2022 r. uprawomocnił się wyrok Sądu Apelacyjnego w Sztokholmie w tej sprawie. Jednak w kwietniu 2022 r. to Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego.