Wojna w Ukrainie całkowicie zamroziła stosunki między Obwodem Kaliningradzkim a Unią Europejską. Granica z Litwą i Polską opustoszała w związku unieważnieniem Małego Ruchu Granicznego (MRG), a sytuacja w odciętym od świata regionie stała się bardzo trudna, o czym szerzej pisaliśmy w money.pl.
Do tych problemów odniósł się w programie Rossija 24 gubernator obwodu kaliningradzkiego Anton Alichanow. Jak stwierdził, doszło do zapaści gospodarczej, a za jedną z jej przyczyn wskazał wojnę w Ukrainie.
Na te słowa momentalnie zareagował prezydent Władimir Putin, również obecny w programie. Upomniał gubernatora, że "specjalna operacja prowadzona w Donbasie" nie ma nic wspólnego z sytuacją Kaliningradu.
Choć ton i uśmiech prezydenta Rosji mógłby sugerować pobłażliwość, to Alichanow zdecydowanie się zdenerwował i zmieszał wpadką. Popełnił bowiem co najmniej dwa kardynalne błędy: po pierwsze otwarcie nazwał działania Rosjan wojną z Ukrainą, a dodatkowo stwierdził, że jej skutki są niekorzystne.
Fragment programu, w którym Putin poprawia gubernatora opublikowała na Tweeterze białoruska agencja NEXTA.
Obwód Kaliningradzki to silnie zmilitaryzowany obszar - odpowiednik Krymu po aneksji, gdzie też Rosjanie zgromadzili broń, wojska i trzymają swoją flotę wojenną. Mieszka w nim nieco ponad milion osób, a największym miastem jest Kaliningrad z ponad 400 tys. populacją.
Jak pisaliśmy w money.pl, w związku z zachodnimi sankcjami w obwodzie występują problemy dostępnością podstawowych produktów spożywczych. Władze miasta Gusiew w Obwodzie Kaliningradzkim udostępniły publiczne tereny mieszkańcom, aby ci mogli uprawiać warzywa na własne potrzeby. W sklepach brakuje popularnych konserw rybnych, bo nie było jak zapłacić za koncentrat pomidorowy - jeden ze składników. Problemy mają także warsztaty samochodowe, które nie mogą nabyć części zamiennych, które zostały obłożone sankcjami.