Przed wyborami Sasin obiecał, że ceny prądu zostaną utrzymane. Tymczasem rachunki urosły w tym roku o ok. 12 proc. - przypomina RMF 24.
W związku z podwyżkami w lutym Sasin obiecywał rekompensaty. Resort przygotował nawet projekt ustawy w tej sprawie.
Okazuje się jednak, że rekompensaty wcale nie są pewne, a w rządzie są na ten temat "różne zdania".
- Zgodnie z zapowiedzią mój resort przygotował projekt ustawy wprowadzający rekompensaty za podwyżki prądu, ale dysponentem tego projektu jest obecnie Ministerstwo Klimatu - powiedział Sasin w rozmowie z Robertem Mazurkiem. - Ja nie odpowiadam za wszystkie sprawy w rządzie. To są zawsze decyzje, które wymagają namysłu.
Nie wiadomo zatem, czy rekompensaty za prąd będą, ani kiedy ewentualnie rząd zdecyduje się na ich przyjęcie.
Mogą być jednak bardzo potrzebne, bo wraz z powrotem gospodarki, zamrożonej w czasie pandemii, rosną ceny energii.
- Po tym, jak gospodarka w maju, czerwcu i w lipcu zaczęła się rozpędzać, cena uprawnień do emisji CO2 gwałtownie poszybowała. Utrzymuje się teraz w okolicach 30 euro za tonę - cenie niewidzianej od kilku lat. To wskazuje, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeśli faktycznie gospodarki europejskie wrócą na poprzednie tory, znowu będziemy mieli do czynienia z wysokimi cenami energii. Przede wszystkim dla biznesu i przemysłu energochłonnego - mówi w rozmowie z Interia.pl Bartłomiej Sawicki, redaktor serwisu Biznesalert.pl.