Tak dobrze na rynku pracy jeszcze nie było. Przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wyniosło w grudniu 5604,25 zł brutto - podał Główny Urząd Statystyczny. Daje to na rękę nieco ponad 4000 zł.
Ekonomiści zauważają, że grudzień zawsze jest pod względem wynagrodzeń zupełnie wyjątkowy. To miesiąc, w którym płace są zdecydowanie najwyższe.
- Na ten miesiąc przypada kumulacja dodatków, premii i bonusów, które powiększają wynagrodzenie i przez to zawyżają statystyki - tłumaczy Aleksandra Świątkowska, ekonomistka BOŚ Banku. Zwraca uwagę m.in. na zarobki w górnictwie, które w porównaniu z listopadem potrafią być nawet o kilka tysięcy złotych wyższe.
O tym, jak wyglądają płace w poszczególnych branżach, dowiemy się za około tydzień. Wtedy GUS opublikuje bardziej szczegółowe statystyki.
W 2018 roku przeciętne wynagrodzenie w listopadzie wynosiło niecałe 4970 zł. W grudniu skoczyło do 5275 zł. Natomiast zarobki w górnictwie skoczyły wtedy z niecałych 9400 zł w listopadzie do prawie 14000 zł w grudniu.
PKO BP liczy na więcej
"Wstępnie oceniamy, że trend wzrostowy płac bez górnictwa utrzymał się w grudniu nieco powyżej 6 proc." - wskazują ekonomiści PKO BP i sugerują, że kluczowa dla dalszej ścieżki dynamiki płac będzie reakcja firm na podwyżkę płacy minimalnej w 2020 roku.
"W warunkach rosnącej inflacji istotne mogą być także naciski pracowników na podwyżki płac kompensujące im utratę siły nabywczej wynagrodzeń. W tym kontekście widoczne w ostatnich miesiącach wyhamowanie dynamiki płac może być ciszą przed burzą. Wciąż zakładamy, że w 2020 płace będą rosły w tempie około 8 proc" - prognozują.
Przypomnijmy, że w grudniu średnia płaca wzrosła o 6,2 proc.
Ekonomiści Santandera przyznają, że skala podwyżek nieco ich zaskoczyła. Prognozowali raczej wzrost o 5,6 proc. po wyjątkowo słabym odczycie za listopad (5,3 proc.).
"Zakładaliśmy, że słabość z poprzednich miesięcy uwidoczni się również w grudniu. Warto przy tym pamiętać, że wyniki w ostatnim miesiącu roku są często zaburzone przez płatności premii w górnictwie i niekoniecznie oddają tendencje panujące na rynku pracy" - komentują.
Są jednak mniej optymistycznie nastawieni do kwestii podwyżek płac w 2020 roku. Choć dostrzegają presję związaną z płacą minimalną i inflacją, spodziewają się wzrostu wynagrodzeń rzędu 6 proc.
Duży popyt na pracowników
- W 2020 roku, ze względu na hamowanie polskiej gospodarki, obserwować będziemy najprawdopodobniej dalsze stopniowe spowalnianie dynamiki zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Nie jest jednak przesądzone, że spowalniać będzie istotnie dynamika płac - komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Jej zdaniem czynnikiem powstrzymującym taki proces może być z jednej strony podwyżka płacy minimalnej, a z drugiej ograniczony zasób pracowników.
- Firmy, jak się wydaje, mogą nie chcieć tworzyć nowych etatów w warunkach słabszej koniunktury, ale jednocześnie nie będą chciały pozbywać się obecnie zatrudnionych pracowników, zwłaszcza specjalistów. Stąd i stopa bezrobocia w Polsce ma szansę w 2020 roku pozostać rekordowo niska. Rynek pracy będzie nadal silnym wsparciem dla konsumpcji - ocenia ekonomistka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl