Jak podkreślili analitycy HRE, kalkulacje te w bardzo niewielkim stopniu uwzględniają czynsz za najem mieszkań. A to dlatego, że większość Polaków mieszka w nieruchomościach, których są właścicielami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tylko 4-5 proc. osób to najemcy płacący czynsz na zasadach rynkowych (ten w ostatnich 12 miesiącach wzrósł przeciętnie o 20-30 proc.). Do tego 11-12 proc. obywateli to najemcy korzystający z mieszkań o obniżonych czynszach (np. komunalnych, zakładowych czy TBS-ów).
- Przedstawione powyżej liczby zupełnie pomijają sytuację osób, które spłacają kredyty mieszkaniowe. Te koszty GUS pomija w swoich wyliczeniach. Gdyby było inaczej, to wskaźnik inflacji byłby o około 2 punkty procentowe wyżej, czyli już na poziomie 20 proc. i to nawet po uwzględnieniu obowiązujących wakacji kredytowych - ocenia Bartosz Turek z HRE, autor analizy.
Ekspert zwraca uwagę, że rosnące koszty utrzymania "dachu nad głową" to przede wszystkim zasługa drożejących nośników energii. Z danych GUS wynika, że za opał musimy dziś płacić 2,5 razy tyle co przed rokiem. Przy tym pod pojęciem "opał" urząd rozumie zarówno ten w postaci stałej (drewno, węgiel) jak i płynnej (olej).
- W ostatnim roku z dwucyfrową dynamiką drożały też gaz, energia cieplna, usługi związane z domem, czynsz, środki czyszczące, a nawet wyposażenie mieszkań (łącznie oświetlenie, meble czy dekoracje). Niestety w danych GUS próżno szukać kategorii, składającej się na koszty utrzymania i prowadzenia domu, które pokazywałyby, że coś w ostatnim roku staniało - przyznaje Turek.
To nie koniec podwyżek opłat
W kolejnych miesiącach podwyżki opłat za mieszkanie będą kontynuowane. Powodów, według HRE, jest kilka. Wyższa płaca minimalna i spodziewany wzrost stawek za prąd czy inne nośniki energii mogą przyczynić się do podwyżek większości - o ile nie wszystkich - składników kosztów utrzymania i prowadzenia domu.
Według analityków jest to o tyle ważne, że statystycznie rzecz biorąc energia (ogrzewanie) odpowiada za około połowę kosztów utrzymania mieszkań w Polsce.
- Rosnące koszty utrzymania dachu nad głową są niemal pewne w otoczeniu inflacji, której analitycy NBP spodziewają się na najbliższe lata. Z projekcji przedstawionej przez bank centralny wynika, że w 2023 roku inflacja wyniesie ponad 13 proc., a w 2024 roku prawie 6 proc. Jest to o tyle ważny punkt odniesienia, że koszty utrzymania mieszkań rosną przeważnie szybciej niż wynosi łączny wskaźnik inflacji - uważa ekspert HRE.