- Rosja ma na celowniku surowce, w które Afryka jest bogata, ale buduje otoczkę państwa, które nigdy nie miało zapędów kolonialnych. Oskarża Zachód o wykorzystywanie krajów afrykańskich - powiedział w programie "Newsroom" WP dr Jędrzej Czerep, koordynator programu Bliski Wschód i Afryka PISM. – Ta propaganda jest niewiele warta, dlatego, że to jak działa Rosji w Afryce, przypomina dokładnie to, co działo się w czasach kolonialnych. Tak samo drenują surowce: złoto, diamenty. Robił to przecież Prigożyn i podmioty przez niego kierowane. Rosja wiedziała, że do wojny dojdzie, a obecność wagnerowców miała zapewnić odporność rosyjskiemu systemowi finansowemu w obliczu sankcji. Częścią umów z państwami afrykańskimi na wejście wagnerowców jest przekazanie kontroli nad tamtejszymi kopalniami. Niger jest też krajem bogatym w uran, który zasila dużą część francuskiego przemysłu nuklearnego. Dziś Kazachstan jest dla Francji ważniejszym partnerem, ale jest to ważny kraj w tym obszarze. Iran jest tam także bardzo aktywny, Chiny są tu w tle, bo one są dla Afryki głównym partnerem handlowym. Rosja poza karabinami nie ma Afryce zbyt wiele do zaoferowania. To było widać podczas szczytu w Petersburgu, gdzie w korytarzach były zaprezentowane rosyjskie karabiny, które oglądali afrykańscy przywódcy – przypomina ekspert.
rozwiń