"W miarę, jak rosyjski atak trwa już trzeci rok, część międzynarodowych zwolenników Ukrainy jest coraz bardziej zaniepokojona tym, jak duża część kompetencji decyzyjnych spoczywa w rękach 52-letniego Jermaka, byłego producenta filmowego, który stał się jedynym strażnikiem kontaktów z prezydentem, mającym bezpośredni wpływ na wszystko, od polityki zagranicznej po planowanie wojskowe" - pisze Bloomberg.
Roszady w otoczeniu Zełenskiego. To budzi obawy
"Nie jestem zaangażowany w każdą pracę, ja tylko ją koordynuję. Tak, jestem bardzo dumny, że prezydent pyta mnie o zdanie, ale pyta o moje zdanie, ponieważ ja mam rezultaty" - agencja cytuje szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bloomberg zauważa także, że obawy Zachodu dotyczące Jermaka pojawiają się w trudnym Zełenskiego momencie. Ukraina zmaga się z odparciem ponownej ofensywy rosyjskiej i przygotowuje się na kolejną zimę, mając zniszczoną infrastrukturę energetyczną. W Stanach Zjednoczonych zaś rozstrzygnie się, kto zostanie nowym prezydentem. A od tego zależeć będzie także przyszła pomoc Ukrainie.
Sam Zełenski broni Jermaka i swoich decyzji personalnych.
"Awansowi Jermaka towarzyszył upadek wielu innych osób znajdujących się blisko szczytu władzy — m.in. przewodniczącego parlamentu, prezesa banku centralnego, a także jego poprzednika - często z rąk głównego doradcy" - pisze Bloomberg.
"Zmiany personalne przypisywane Jermakowi wzbudziły obawy, że dalsze zacieśnianie tej polityki wśród Zełenskiego i jego najbliższego otoczenia może pozbawić energii niezbędnej do przeprowadzenia tak bardzo potrzebnych reform, mających na celu walkę z korupcją i wzmocnienie praworządności" - tak Bloomberg opisuje niektóre głody płynące z Zachodu.