Według wstępnych danych resortu finansów, które podaje kremlowski dziennika "Kommiersant", pierwszy kwartał 2023 r. Rosja zamknie z deficytem w wysokości 2,4 bln rubli (130 mld zł). Dochody budżetowe reżimu Władimira Putina spadły o 21 proc. rok do roku.
OPEC+ gra na wzrost cen. Skorzysta na tym Rosja
To w dużej mierze efekt sankcji, które sojusznicy Ukrainy nałożyli na Rosję po ataku na sąsiedni kraj. Przychody ze sprzedaży ropy i gazu wyniosły w okresie styczeń-marzec wyniosły 1,635 bln rubli (86 mld zł), co oznacza spadek 45 proc. w porównaniu z 2021 r.
"Przychody poza ropą i gazem osiągnęły 4,042 bln rubli (210 mld zł - red.), co oznacza spadek o 4 proc. rok do roku dzięki ryczałtowemu zwrotowi nadpłat podatku dochodowego w styczniu 2023 r." - informuje "Kommiersant".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reżim Putina liczy na odbicie w drugiej połowie 2023 r.
Rosyjski resort finansów stara się jednak uspokajać nastroje. Ministerstwo podało, że oczekuje, iż wpływy z ropy gazu zaczną stopniowo się odbudowywać w drugiej połowie 2023 r. wraz ze zmianą opodatkowania i obniżenia bonifikaty na ropę Ural.
Kreml z pewnością liczy na to, że ten scenariusz się spełni. Wydatki kraju w pierwszym kwartale roku wzrosły o 34 proc. w porównaniu z okresem od stycznia do marca 2022 r. Przypomnijmy, że Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku.
Moskwa musi sobie radzić m.in. bez kluczowego rynku zbytu surowców energetycznych i paliw, czyli Unii Europejskiej. Rośnie za to wymiana handlowa m.in. z Chinami oraz Indiami.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.