Gazeta zauważa, że po wyborach okazało się, że Lotnisko Chopina, którym zarządzają włączone w ubiegłym roku do spółki CPK państwowe Polskie Porty Lotnicze (PPL), potrzebuje modernizacji i rozbudowy. Wszystko dlatego, że w Baranowie nie ruszy, jak planował poprzedni rząd, w 2028 r., lecz najwcześniej w 2032 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozbudowa stołecznego lotniska ma umożliwić zwiększenie liczby pasażerów do poziomu, który zapewni Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu dobry start. Jaki to poziom? PPL chce to sprawdzić, więc zamierza monitorować ruch pasażerski na Mazowszu i w województwie łódzkim.
Budujemy matryce slotów dla wszystkich lotnisk Mazowsza: Chopina, Radomia i Modlina oraz portu w Łodzi. Matryca przedstawi liniom lotniczym możliwości operacyjne tych portów na następnych 10 lat. Dzięki niej przewoźnicy będą mieli pełniejsze informacje dotyczące ich przepustowości. Pomoże im to efektywniej planować siatki połączeń - powiedział gazecie prezes PPL Andrzej Ilków.
O planach stworzenia matrycy slotów dla lotnisk na Mazowszu i w Łodzi prezes PPL mówił w wywiadzie dla money.pl w maju. Ilków podkreślał wówczas, że to alternatywa dla administracyjnego podziału ruchu, który z perspektywy przewoźników jest rozwiązaniem "siłowym". Władze Lotniska Chopina chcą zachęcać linie lotnicze do wykorzystywania przepustowości pozostałych portów w regionie.
"Puls Biznesu" przekazał też, że koszt rozbudowy warszawskiego lotniska, którą planuje PPL, polegający przede wszystkim na powiększeniu terminala, a także na zwiększeniu liczby płyt postojowych, to 2,3 mld zł. Na lotnisku, które w lipcu obsłużyło ponad 2,1 mln osób, czyli 70 tys. dziennie, przepustowość ma urosnąć z 22,5 do 32 mln pasażerów rocznie.
Remont parkingu. Utrudnienia przez pół roku
Rozbudowa terminala ruszy za kilka miesięcy, ale wcześniej wyremontowany zostanie główny parking P1 na 700 miejsc - informuje dziennik.
- Poprzednicy nie robili nic od 2019 r. Teraz ze względów bezpieczeństwa musieliśmy wcześniej niż było planowane zamknąć parking w środku sezonu. Musimy przeprowadzić ekspertyzę, potem wybrać wykonawcę, więc będzie nieczynny co najmniej pół roku. To dla nas spora utrata przychodów, bo parking krótkoterminowy jest najdroższy. Przenieśliśmy go tymczasowo na inne parkingi, jest w związku z tym mniej miejsc długoterminowych, a większość naszych pracowników musiała oddać swoje miejsca - wyjaśnia w rozmowie z "PB" Marcin Danił, wiceprezes PPL.