Rubel spada w przepaść. Ok. godz. 14.30 osłabia się wobec dolara o 2,3 proc., co jak na rynek walutowy jest potężnym ruchem. Niemiecki indeks DAX spada o ponad 2 proc., a francuski CAC40 o 2,1 proc. Znacznie gorzej jest w Warszawie, gdzie indeks największych 20 spółek osuwa się już o blisko 4 proc.
Rynki boją się wojny
Kurs euro na moskiewskiej giełdzie przekroczył 90 rubli, kurs dolara - 79 rubli. Jest to poziom najniższy od końca stycznia 2021 r. W dół idą też akcje koncernu naftowego Rosnieft o prawie 19 proc oraz akcje dwóch największych banków państwowych: Sbierbanku i WTB (VTB) - o blisko 17 proc. Akcje linii lotniczych Aerofłot staniały o ponad 15 proc.
Zdaniem Marka Rogalskiego, głównego analityka walutowego DM BOŚ konflikt zdaje się być już "nieunikniony". Według niego to, na co powinny się przygotować rynki to długotrwała wojna finansowo-handlową z Rosją, "choć jej skutki są teraz bardzo trudne do oszacowania, biorąc pod uwagę, że osłabiony przeciwnik może zachowywać się coraz mniej racjonalnie (łącznie z groźbami kierowanymi wobec państw NATO)".
Ekspert zauważa, że na rynkach zaczyna wiać coraz silniejszy "wschodni wiatr". "Czy przyniesie on swoiste deja vu wobec tego, co działo się w marcu 2020 r.? Wtedy to mieliśmy totalną panikę na rynkach wywołaną globalnym lockdownem. Trudno ocenić. Niemniej, scenariusz skokowego wzrostu ryzyka geopolitycznego może mocno skomplikować decyzje banków centralnych, które zaczną się obawiać, że polityka walki z wysoką inflacją, może ostatecznie doprowadzić do długotrwałej stagflacji" - ostrzega.
Aby do tego doszło, inflacja musiałby być wciąż wysoko przy spadającym wzroście PKB. Wojna mogłaby taką piekielną mieszkankę spowodować, gdyż zazwyczaj podczas konfliktów rosną ceny surowców, co podbija koszty w całej gospodarce. Wojna prowadzi też do recesyjnych scenariuszy.
"W poniedziałek dolar pozostaje słaby, ale wyraźnie zyskuje szwajcarski frank, którego niemrawo próbuje gonić japoński jen. Od kilku dni uwagę przykuwa też amerykański dług oraz notowania złota. Rośnie tym samym zainteresowanie bezpiecznymi przystaniami. Jaki wpływ na rynki walutowe będą mieć potencjalne sankcje na Rosję, które w założeniu mają odciąć tamtejszy sektor bankowy od możliwości finansowania się dolarami, euro, czy funtami? Trudno to ocenić, gdyż nie znamy szczegółów, a sama sytuacja będzie bezprecedensowa. Niewątpliwie będzie to wątek, do którego warto będzie wracać" - zauważa Rogalski.
Rynki już wiedzą, co zrobi Putin
Poniedziałkowe spadki na giełdach powoli przeradzają się w paniczne sprzedawanie aktywów. Choć kontrakty terminowe na europejskie i amerykańskie indeksy zyskały w nocy na doniesieniach, że Joe Biden jest skłonny do zorganizowania szczytu z Władimirem Putinem. Optymizm zaczął jednak słabnąć.
Wtedy to na światło dzienne zaczęły wychodzić doniesienia o walkach między ukraińską armią a wspieranymi przez Rosję separatystami.
"Co więcej, Kreml wylał później kubeł zimnej wody na głowy inwestorów, mówiąc, że nie ma żadnych konkretnych planów dotyczących szczytu Biden-Putin. Ryzykowne aktywa jeszcze bardziej ucierpiały na doniesieniach, że rosyjski posterunek straży granicznej został zniszczony przez rzekomy ukraiński ostrzał. Sytuacja pozostaje napięta i ryzyko wojny pozostaje realne. Podczas gdy wyniki europejskich indeksów nie są złe, rosyjskie indeksy mocno ucierpiały. RTS jest już notowany ponad 10 proc. niżej w ciągu dnia! Presję na rosyjskie akcje zwiększają również doniesienia o tym, że pakiet sankcji USA wobec Rosji w przypadku inwazji jest gotowy" - podsumowują z kolei analitycy XTB.