Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Shell chce pozbyć się udziałów w Schwedt. Orlen w grze, choć na drodze stoją Rosjanie

Podziel się:

Brytyjski koncern naftowy Shell potwierdził money.pl zamiar sprzedaży 37,5 proc. udziałów w rafinerii Schwedt zaopatrującej Berlin w paliwa. Choć oficjalnie PKN Orlen nie komentuje sprawy, nie jest tajemnicą, że polski udziałowiec jest poważnie brany pod uwagę ze względu na dostawy ropy przez Gdańsk.

Shell chce pozbyć się udziałów w Schwedt. Orlen w grze, choć na drodze stoją Rosjanie
Niemiecka rafineria PCK w Schwedt (Getty Images,, © 2022 Bloomberg Finance LP)

Brytyjczycy chcą się wycofać z czwartej co do wielkości rafinerii w Niemczech PCK Schwedt. Koncern naftowy Shell jest właścicielem 37,5 proc. udziałów w tym zakładzie petrochemicznym. Choć wstępny zamiar ich odsprzedania zapowiedział już przed dwoma laty, w ostatnim czasie zintensyfikował poszukiwania kupca.

Jak poinformowała money.pl Cornelia Wolber z biura prasowego niemieckiego oddziału Shell Deutschland GmbH w Hamburgu, koncern zamierza sprzedać cały pakiet swoich udziałów.

- W ramach naszej globalnej strategii korporacyjnej "Powering Progress" już w 2021 r. jasno stwierdziliśmy, że skoncentrujemy się na kilku zakładach rafineryjnych na całym świecie i przekształcimy je w tzw. parki energetyczne i chemiczne - wyjaśniła.

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

Na pytania o stopień zaawansowania procesu i czy PKN Orlen będzie w nim uczestniczył, Shell nie udziela odpowiedzi. "Prosimy o wyrozumiałość, nie komentujemy szczegółów procesu sprzedaży" - usłyszeliśmy.

Polska w grze

Nie jest jednak tajemnicą, że polski inwestor dla PCK Schwedt jest poważnie brany pod uwagę. Informacje o toczących się rozmowach co kilka tygodni wyciekają zarówno do polskich, jak i niemieckich mediów.

Kierowany przez Daniela Obajtka PKN Orlen konsekwentnie odpowiada na nasze pytania wymijająco, podkreślając, że o wszelkich ruchach będzie informował w oficjalnych kanałach, choć "na bieżąco obserwuje sytuację w regionie".

"Wszelkie decyzje, dotyczące ewentualnych inwestycji czy zaangażowania kapitałowego, są podejmowane zgodnie z ładem korporacyjnym oraz komunikowane, stosownie do przepisów określających obowiązki informacyjne spółki" - brzmi ostatnie oświadczenie Orlenu w sprawie zainteresowania spółki niemiecką rafinerią.

Jednocześnie jednak nie sposób nie brać pod uwagę zależności PCK Schwedt od dostaw ropy naftowej z Gdańska polską siecią rurociągów. W tym kontekście nikt nie ma wątpliwości, że polski inwestor jest naturalnym kandydatem. Jak pisaliśmy wielokrotnie w money.pl, polska "brama północy" jest obecnie głównym oknem na świat dla niemieckich rafinerii.

Przyznaje to w korespondencji z money.pl, zarówno należąca do francuskiego Totala rafineria Leuna, jak i samo Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu Niemiec (BMWK), kierowane przez wicekanclerza Roberta Habecka.

Na mocy podpisanych przez minister Annę Moskwę i wicekanclerza Roberta Habecka jeszcze w grudniu 2022 roku porozumień, Polska zabezpiecza dostawy ropy naftowej dla Schwedt po tym, jak ustał przesył surowca z Rosji ropociągiem "Przyjaźń".

Jak poinformowała nas Susanne Ungrad, rzecznik Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu, ta współpraca w ostatnich miesiącach się zacieśnia.

Od zeszłego roku rząd federalny i BMWK jest w ścisłym kontakcie z polskim rządem w celu omówienia bezpieczeństwa dostaw. Załadunek bardzo dużego tankowca w Gdańsku dla PCK na początku maja również pokazuje, że współpraca polsko-niemiecka jest bliska i została jeszcze bardziej wzmocniona w ostatnich miesiącach. Kontynuujemy te rozmowy - zapeniła money.pl.

W ten sposób odniosła się do ładunku 110 tys. ton ropy z Arabii Saudyjskiej, która 12 maja dotarła do Gdańska - o czym informowaliśmy jako pierwsi w money.pl. Zamówienie zostało złożone za pośrednictwem koncernu Shell, akcjonariusza PCK.

Według niemieckiego resortu transportujący ją tankowiec o podwójnym kadłubie mogący pomieścić 130 tys. ton ropy, który zawinął do polskiego nabrzeża, jest pierwszym tej wielkości statkiem, który dostarczył ropę do rafinerii w Schwedt.

Jak wyjaśnialiśmy, choć Niemcy mają własny port naftowy w Rostocku, połączony z rafinerią Schwedt rurociągiem, jego możliwości są ograniczone. Również samo połączenie wymaga rozbudowy.

Zakład zasilany jest też ropą z Kazachstanu, ale surowiec transportowany jest przez rosyjskie sieci, a więc teoretycznie zależny od "nastrojów" panujących w Moskwie.

Stąd też - biorąc pod uwagę fakt, że każdy potencjalny inwestor w rafinerii Schwedt będzie zmuszony oprzeć dostawy surowca o umowy z Polską - wejście Orlenu do gry wydaje się oczywistym scenariuszem.

Polski koncern powinien być zainteresowany ekspansją, zwłaszcza że na terenie Niemiec kupił niedawno dodatkowe 17 stacji, zwiększając ich liczbę do 600. Poza tym produkowane w Schwedt paliwa nie tylko zaopatrują stacje w Berlinie i wschodnie Niemcy w paliwa, w tym lotnisko Berlin-Brandenburg, ale też zachodnią Polskę.

Rosjanie wciąż stoją na drodze

PCK Schwedt jest jednak pewnym problemem tak dla Niemców, jak i dla strony polskiej. Z punktu widzenia prawnego wciąż większościowym udziałowcem są w niej Rosjanie, a dokładniej Rosnieft.

Spółka córka rosyjskiego koncernu, Rosnieft Niemcy, posiada 37,5 proc. akcji. Dokładnie taki sam udział, jaki zamierza sprzedać Shell. Jednak to Rosjanie posiadają pakiet kontrolny za sprawą kolejnej spółki zależnej - RN Refining & Marketing. Łącznie udziały rosyjskich firm sięgają 54 proc.

Trudno więc sobie wyobrazić, aby polski koncern chciał z własnej woli stać się mniejszym udziałowcem w rafinerii, w której właścicielem są Rosjanie.

Ten problem już wielokrotnie zgłaszała strona polska, dopingując rząd w Berlinie, aby jak najszybciej rozwiązał problem właścicielski w Schwedt i wykluczył Rosnieft z akcjonariatu.

Robert Habeck już wcześniej dał jasno do zrozumienia, że chce zmusić Rosjan do opuszczenia rafinerii.

Proces trwa piekielnie długo, a to nie jest satysfakcjonujące - powiedziała w miniony czwartek (15 czerwca) agencji Reuters polska minister klimatu Anna Moskwa. - Jesteśmy gotowi do współpracy, ale oczywiście bez Rosjan - dodała.

Przypomnijmy jednak, że we wrześniu 2022 r. rząd w Berlinie nakazał, by akcje rosyjskiego koncernu przeszły w zarząd komisaryczny, a kontrolę przejęło Ministerstwo Gospodarki. Rosjanie mają związane ręce, a wszelkie zyski rosyjskiego udziałowca pozostają pod pieczą rzędu federalnego, jako zabezpieczenie.

Zarząd komisaryczny to jednak nie to samo co nacjonalizacja. Poza tym Rosjanie już raz próbowali odzyskać kontrolę nad zakładem. To mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której Rosnieft znowu miałby wpływ na niemiecki rynek energii. Na dzień przed wygaśnięciem rządowej kurateli sąd w Lipsku odrzucił jednak skargę Rosnieftu.

Berlin kupił sobie trochę czasu. Ma go jednak niewiele - tylko do 15 września, aby znaleźć rozwiązanie problemu. W tym czasie resort wicekanclerza Habecka przygotował specjalną nowelizację ustawy o bezpieczeństwie energetycznym, która umożliwia szybką sprzedaż udziałów Rosnieftu, bez konieczności wcześniejszej nacjonalizacji.

Nowelizacja została niedawno przyjęta przez Bundestag i skierowana do PCK. - Kiedy zostanie podpisana i wejdzie w życie, podejmiemy dalsze kroki - mówi w połowie maja w Gdańsku sekretarz stanu ds. gospodarczych Michael Kellner.

Zapytaliśmy resort gospodarki Niemiec, jak wygląda obecnie jej status.

Jeśli chodzi o Rosnieft, mamy umowę powierniczą, która jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa dostaw i niezależności od rosyjskiej ropy. Intensywnie pracujemy nad rozwiązaniami w tym zakresie - przekazała money.pl Susanne Ungrad.

I tu znów wraca kontekst polskiej inwestycji. Wyrugowanie Rosjan polskimi rękami wizerunkowo z pewnością byłoby lepszą opcją niż zastąpienie w obecnym układzie Shella. Oczywiście potencjalnym rozwiązaniem byłby wykup obu pakietów, a więc w sumie prawie 90 proc. Wówczas w akcjonariacie pozostałby jedynie 8,33 proc. udziałów należących do włoskiego Eni.

Orlen ma jednak sporą konkurencję. Od operatora terminali naftowych, czyli Grupę Alcmene, przez niemiecką firmę Hoyer, niemieckie przedsiębiorstwa, jak Verbio i Enertrag po ewentualnego inwestora kazachskiego.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl