"Corriere della Sera" informuje, że Silvio Berlusconi zmarł w mediolańskim szpitalu. W ostatnim czasie były premier Włoch przeszedł trwającą 45 dni hospitalizację po zapaleniu płuc i z powodu białaczki. Do szpitala wrócił w ubiegły piątek.
Miliarder i polityk
Berlusconi był twórcą holdingu Fininvest i imperium medialnego Mediaset, a także byłym prezesem i właścicielem klubu piłkarskiego A.C. Milan. Odnotowywano go na listach najbogatszych ludzi świata. Założył partię Forza Italia. Premierem Włoch był w latach 1994-1995, 2001-2006, a także 2008-2011.
W 2011 r. Berlusconi podał się do dymisji podczas kryzysu zadłużeniowego w Europie, gdy narastały obawy, że inwestorzy mogą odmówić kupna włoskich obligacji rządowych, popychając gospodarkę do niewypłacalności i niszcząc euro. CNN przypomniało, że kolejne rządy Włoch przyjęły reformy, mające na celu uniknięcie kolejnego kryzysu zadłużenia. "Bezrobocie spadło, a dług publiczny ustabilizował się" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silvio Berlusconi i dekady włoskiej polityki
Silvio Berlusconi włoską politykę zdominował na dziesięciolecia. Dziennik "Corriere della Sera" nazwał go "fenomenem" oraz "jednocześnie owocem włoskiej choroby i próby jej wyleczenia". Przypomniał, że Berlusconi był postacią kontrowersyjną, również na tle obyczajowym. Na przestrzeni lat toczyło się przeciwko niemu ponad 20 procesów. "Z prawie wszystkich zarzutów wyszedł uniewinniony" - napisał "CdS".
- W pierwszej dekadzie XXI wieku Włochy odnotowały najniższą stopę wzrostu na świecie - powiedział kilka lat temu w rozmowie z CNN Andrea Capussela, niezależny ekonomista. I dodał, że "to była zła dekada dla prawie wszystkich".
Berlusconi przekonał część wyborców, że nędza gospodarcza Włoch nie była jego winą. Obwiniał o nią nierzetelnych koalicjantów, włoską elitę, a nawet międzynarodowy spisek. - Znaczna część włoskiego elektoratu uważa, że nie był w stanie zrobić wszystkiego, co obiecał, ponieważ nie pozwolono mu - dodał wówczas Fabio Bordignon, politolog z Uniwersytetu w Urbino.
Kilka lat później Berlusconi, wówczas eurodeputowany, zapowiadał powrót do wielkiej polityki. Przekonywał, że dalej może służyć krajowi. W 2021 r. mówiono nawet, że jeśli zyska przychylność centroprawicy, droga do pałacu prezydenckiego stanęłaby przed nim otworem. Według komentatorów byłoby to dla niego zwieńczenie bogatej kariery politycznej.