O sprawie pisze piątkowy "Puls Biznesu" i wskazuje, że w Polsce rocznie wytwarzamy 4,5 mln ton odpadów nienadających się recyklingu. Do termicznego przekształcania trafia z tego 1,2 mln ton w rok, a unieszkodliwiane w cementowniach jest kolejne ok. 1 mln ton. To oznacza, że ponad 2 mln ton tego typu odpadów ląduje na składowiskach śmieci, czy też np. w lasach lub w rowach.
Większe fundusze na spalarnie
Aby temu przeciwdziałać, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) chce zwiększyć pulę funduszy przeznaczonych na inwestycje w spalarnie odpadów z 1 mln zł do 3 mln zł. Chętne samorządy mają czas na składanie wniosków do 31 grudnia 2022 r.
Będziemy udzielać pożyczek pozwalających sfinansować do 100 proc. kosztów inwestycji, ale nieprzekraczających 400 mln zł na jedno przedsięwzięcie. Beneficjenci mogą też starać się o dotacje pokrywające do 50 proc. kosztów, ale nie więcej niż 100 mln zł - tłumaczy w rozmowie z "PB" Dominik Bąk, wiceprezes NFOŚiGW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmówca dziennika zauważa też, spalanie śmieci może zapewnić nawet 10 proc. ciepła systemowego rocznie. Tutaj też może kryć się odpowiedź Polski na kryzys energetyczny.
Śmieci zamiast węgla?
Obecnie na rynku zaczyna brakować węgla, gdyż coraz więcej krajów kieruje swój wzrok w kierunku tego surowca w obliczu niedoborów gazu. Sytuacja jest o tyle trudna, że w Polsce rząd chce zagwarantować wrażliwym odbiorcom stałą cenę opału. Eksperci, z którymi rozmawiali dziennikarze, są natomiast zdania, że system można by częściowo "odciążyć" odpadami właśnie.
15 mln Polaków korzysta z ciepła systemowego, produkowanego np. z węgla. Obecnie mamy kryzys energetyczny. 10 proc. ciepła systemowego z odpadów pozwoli ograniczyć zużycie węgla co najmniej o 1 mln ton rocznie i o 2 mln ton rocznie ograniczyć emisję CO2 - wylicza w rozmowie z "PB" Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
Problem jednak mogą stworzyć regulacje unijne. Unia Europejska bowiem szykuje się do realizacji pomysłu, aby spalanie odpadów objąć systemem EU ETS. To by oznaczało, że działające w tym sektorze firmy musiałyby wykupywać certyfikaty na emisję gazów cieplarnianych.