Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|

Gdzie w Polsce rodziny są największe? Różnice są spore

22
Podziel się:

Przeciętne polskie gospodarstwo domowe liczy sobie trzy osoby. Jak wskazują eksperci portalu RynekPierwotny.pl sytuacja w poszczególnych regionach jest jednak bardzo zróżnicowana. Najmniej liczne gospodarstwa domowe są w dużych miastach, a najliczniejsze – w pięciu powiatach z Małopolski.

Gdzie w Polsce rodziny są największe? Różnice są spore
W Warszawie na jedno gospodarstwo przypada 2,31 osób. To pod tym względem drugi od końca powiat w Polsce (East News, Adam Burakowski/REPORTER)

Dane spisu powszechnego z 2021 r. dostarczają nam bardzo dużą wiedzę na temat polskiego społeczeństwa.

I tak wyniki spisowe dotyczące przeciętnej wielkości gospodarstwa domowego. Wspomniany wskaźnik w poszczególnych powiatach i miastach waha się od 2,26 osoby do 4,44 osoby (przy krajowej średniej na poziomie 2,99 osoby).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 29.05 Program Money.pl | Polska w ogonie Europy jeśli chodzi o dzietność. Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci?

Najmniej osób na gospodarstwo domowe w największych miastach

Najmniejszą przeciętną wielkością gospodarstwa domowego w 2021 r. cechowała się Łódź (2,26 osoby) oraz Warszawa (2,31 osoby). Zbliżone wyniki odnotowano dla Wrocławia (2,35), Poznania (2,41) i Krakowa (2,42).

Ogólnie w dużych miastach gospodarstwa domowe są mniej liczne, co widać w jaśniejszych plamkach na mapie powiatów przygotowanej przez rynekpierwotny.pl:

Najliczniejsze gospodarstwa w Małopolsce

Na drugim biegunie pod względem wielkości gospodarstwa domowego znajdziemy:

  • powiat limanowski - średnio 4,44 osoby
  • powiat nowosądecki - 4,28 osoby
  • powiat myślenicki - 4,08 osoby
  • powiat nowotarski - 4,07 osoby
  • powiat tarnowski - 4,05 osoby
  • powiat ostrołęcki - 4,02 osoby
  • powiat kolbuszowski - 4,01 osoby

"Wydaje się, że w przypadku tych powiatów duże znaczenie mogą mieć wzorce społeczne i kulturowe" – zauważa Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Polska bogaci się i... wyludnia

Przeciętna liczba osób w gospodarstwie domowym w Polsce spada. W 1960 r. było to 3,45 osób, w 1984 r. 3,32, w 2011 r. – 3,14. To wynik dwóch trendów. Z jednej strony bogacimy się, co sprawia, że coraz rzadziej pod jednym dachem mieszkają ze sobą wielopokoleniowe rodziny. Z drugiej – rodzi się coraz mniej dzieci.

Współczynnik dzietności (TFR) w Polsce w 2022 r. wyniósł 1,26, co w uproszczeniu oznacza, że na jedną kobietę rodzi się u nas 1,26 dziecka. 2022 r. był też rekordowym rokiem pod względem liczby narodzin – urodziło się najmniej urodzeń od czasu II wojny światowej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(22)
WYRÓŻNIONE
Hahaha
2 lata temu
Gdzie ta zamoznosc? Moi starzy budowali sie w wieku 20 lat i to w Poznaniu normalny dom powyzej 100m. Dzis ja mam 33 i nadal nie mam nawet kawalerki. A "dobra zmiana" przejadla moje wszystkie oszczednosci, inflacja skumulowana ostatnich 8 lat to przeszlo 50%, przeciez tu sie zyc nie da, a wy chcecie bym rodzine zakladal nie majac ani z kim ani za co?
Mateusz
2 lata temu
Bieda czy bogactwo nie ma nic do rzeczy. W mniej zamożnych rodzinach rodzi się więcej dzieci. Chodzi o podejście. Ludzie młodzi są po prostu zbyt wygodni. Nie zwiedzisz tuzina turystycznych krajów z dziećmi na karku, nie kupujesz Porsche Panamera 971 kiedy masz 3 dzieci. Rodzina przestała być inwestycją, a stała się kosztem. Kiedy społeczeństwa zachodnie zrozumieją swoją głupotę będzie za późno.
m-53
2 lata temu
Przez okno widzę warszawkę, a rodzinka moja 2+4. Sąsiad 2+5. Brat z centrum Warszawy 2+3. Nie widzę w okolicy nikogo z tylko jednym dzieckiem. Ale piszę o ludziach 45+, mających dzieci w wieku 18 - 30 lat. Nasze dzieci ciągle z wynikiem zerowym. I nie jest to kwestia dochodów, zamożności czy warunków mieszkaniowych, bo te już są więcej niż wystarczające. A jeszcze doszłyby benefity - 800+, mieszkanie na 2%. Obawiam się, że nowiuteńkie przedszkole ze żłobkiem w mojej wsi zostanie przekształcone w dom starców.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (22)
Anna 24
rok temu
To jest prawda , że ludzie im biedniejsi i mało wykształceni to mają dużo dzieci. Ci wykształceni co mają warunki dużo pieniędzy , praca stabilne warunki to nie mają w ogóle dzieci bądź jedno dziecko. Coś w tym musi być, że myślą żeby dać godne życie potomkowi.
Michu
rok temu
Ludzie za słabo na boki chodzą, kto by starą w domu ruszał. W koło tyle młodych i fajnych. Ale te dna testy nawymyslaly i się boją na boki latac bez gumki .
Hahaha
2 lata temu
Gdzie ta zamoznosc? Moi starzy budowali sie w wieku 20 lat i to w Poznaniu normalny dom powyzej 100m. Dzis ja mam 33 i nadal nie mam nawet kawalerki. A "dobra zmiana" przejadla moje wszystkie oszczednosci, inflacja skumulowana ostatnich 8 lat to przeszlo 50%, przeciez tu sie zyc nie da, a wy chcecie bym rodzine zakladal nie majac ani z kim ani za co?
Baca hahahaha
2 lata temu
Bo chlopaki i dziewczyny na wsi wiedza po co maja sprzynta na dole;) a w miescie grajom w nintendo:) a o tym co majom w portkach ucza ich latarnicy, bo jakby slipia nie odlepili od gier to by ino to zalatwiania uzywali:) sprzynta nie uzywane zanikajom!!!:)
ciołek
2 lata temu
Liczy się jakość nie ilość. U mnie wszyscy młodzi dostali się na medycynę. Chwalę się na prawo i lewo. Sąsiadom z nieudacznymi, tępymi dziećmi to aż gęby powykręcało z zazdrości.
...
Następna strona