Psycholog nie ma wątpliwości, że sukces facebookowej zbiórki "Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP" związany jest z życiorysem prezydenta Gdańska, ale też i Jurka Owsiaka. W jej ramach 264 tys. darczyńców wpłaciło prawie 16 mln zł.
- Gdańsk jest moim rodzinnym miastem. Paweł Adamowicz był fantastycznym liderem skupiającym wokół siebie ludzi pragnących działać na rzecz wspólnego dobra. Z Owsiakiem byli do siebie bardzo podobni. Jednoczyli pozytywnie, pokazywali ludziom, że są dobrzy, nie wypominali, nie szukali winnych - mówi dr Korpolewska.
Jak dodaje, olbrzymią wartość społeczną, już po śmierci prezydenta Adamowicza, miały słowa ojca Ludwika Wiśniewskiego. Duchowny zapewniał, że zamordowany prezydent życzyłby sobie, by na jego pogrzebie nakłaniać do skończenia z nienawiścią, nienawistnym językiem, pogardą i bezpodstawnym oskarżaniem innych.
- Każda złotówka w tej ostatniej puszce to symboliczny brak zgody na szczucie, agresję i nienawiść. Polacy nie lubią, poza wyjątkami, kiedy nagle stawia się kogoś w świetle jupiterów i oskarża, odzierając z godności, nie dając prawa do obrony. To wywołuje naturalny sprzeciw i lęk, bo może się okazać, że każdy z nas może być napiętnowany bez powodu - dodaje psycholog.
Niezwykłe paliwo zbiórki
W ocenie naszej rozmówczyni to było głównym paliwem zaskakującego sukcesu zbiórki do ostatniej puszki prezydenta. Jak pisaliśmy w money.pl, sama jej organizatorka nie spodziewała się aż takiego zainteresowania. Celem był przecież tysiąc złotych.
- Chciałam ruszyć z hashtagiem #idziemyna3miliony, ale zanim zdążyłam, to 3 miliony już zostały przekroczone. To samo z 4 milionami - mówiła we wtorek w rozmowie z money.pl Patrycja Krzymińska.
Kiedy Krzemińska mówiła to w naszym studio, na koncie było już 5 mln, a do zakończenia zbiórki o północy we wtorek udało się zebrać blisko 16 mln zł.
- Kolejne wpłaty to nie tylko datki na dobroczynność. Musimy spojrzeć na to szerzej i traktować to na równi z podpisywaniem listów protestacyjnych czy uczestnictwem w manifestacjach przeciw przemocy i językowi nienawiści - mówi dr Korpolewska.
Wiecej niż przez 3 lata zebrała WOŚP
Do sukcesu zbiórki przyczyniło się również właściwe nazwanie jej celu. Owo zapełnienie puszki zamordowanego prezydenta było też deklaracją braku zgody dla niewyobrażalnie okrutnej zbrodni podczas tak radosnej imprezy.
Nie wszyscy oczywiście są zwolennikami Orkiestry i samego Owsiaka, ale - jak przestrzega dr Korpolewska - nie należy ulegać wrażeniu, że tych ludzi jest tak wielu. Negatywny przekaz jest widoczny w przestrzeni publicznej, bo stoi za nim część mediów, a w ostatnich latach również TVP.
- Tak naprawdę to niewielka część społeczeństwa sfrustrowana, niezadowolona z życia i szukająca wkoło powodów, dlaczego im się nie wiedzie. To ci ludzie wyładowują tę frustrację wszędzie gdzie mogą, to oni fukają na wolontariuszy i Owsiaka - wyjaśnia psycholog.
Hejt rośnie a wpływy coraz większe
Jak łatwo jednak zaważyć, im ten hejt na WOŚP jest większy, lepiej nagłaśniany, tym większym sukcesem kończą się coroczne zbiórki.
Najlepiej ilustruje to tweet, który podbił sieć podczas tego finału Orkiestry.
Rzeczywiście nie sposób przejść obojętnie nad tymi statystykami. Po czterech latach stagnacji nagle sumy wystrzeliły w górę. W zeszłym roku udało się zebrać o 138 proc. więcej niż w 2015 r., kiedy niesympatyzujące z WOŚP Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory.
Ostatecznych danych za ten rok jeszcze nie ma, ale w dniu zbiórki zadeklarowana kwota przekroczyła 92 mln zł. W zeszłym roku było to 82 mln zł. Widać więc, że tendencja wzrostowa utrzymuje się, a liczenie przecież ciągle trwa. Jak to możliwe przy braku wsparcia i niechęci telewizji publicznej i obecnie rządzących?
Przeczytaj także: WOŚP to jedna z najbardziej wartościowych polskich marek. Eksperci próbują wycenić fundację Owsiaka
- Należę do starszego pokolenia przyzwyczajonego do tego, że to, co mówiono wtedy w telewizji, nawet nie było bliskie prawdy. Teraz też to tak działa, nawet na ludzi młodych, nie pamiętających dawnych czasów. Zaufanie do mediów publicznych spadło i skłonni do refleksji widzą, że coś jest nie tak. Kiedy TVP wyklucza WOŚP, ludzie tym bardziej okazują swój brak zgody na tak jednostajną propagandę - mówi psycholog społeczny.
Nasza rozmówczyni podkreśla również, że Polacy są wyjątkowi jeżeli chodzi o skłonność do przekory. Tę cechę wzmacnia również nasza wyjątkowa umiejętność łączenia się wokół jednego wspólnego celu.
- Wrzucamy do puszki 50 zł zamiast 5. Towarzyszy temu myślenie, że skoro nawet media publiczne nie pomagają, to ja muszę wspierać jeszcze mocniej. Mamy też dosyć nakręcania nas na hejt, pragniemy nadal wspólnie robić coś dobrego, bo mamy naturalne i ogromne pokłady robienia dobrych rzeczy - mówi dr Korpolewska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl