Początek głośnej sprawy miał miejsce już w kwietniu 2019 r. To właśnie wtedy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, uchwalony przez Radę Miejską Nowej Soli, pozwolił na budowę domu rodzinnego w środku lasu.
Rada Miejska ustaliła wówczas, że plan jest zgodny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Ten był z kolei uchwalony jeszcze przed zmianą "priorytetów rozwojowych" regionu - przypomina "Rzeczpospolita".
Na mocy decyzji teren 1,2 ha, nazywany "laskiem", został przeznaczony na zabudowę jednorodzinną oraz drogi wewnętrznej. Pozostałą część, 5,8 ha, lasku przeznaczono pod park leśny i na cele rekreacyjno-wypoczynkowe.
Uchwałę planistyczną zaskarżyli do WSA w Gorzowie Wielkopolskim właściciele nieruchomości sąsiadujących z przyszłym terenem zabudowy jednorodzinnej.
Ich zdaniem plan umożliwia wycinkę około 70 proc. drzew na wskazanym terenie, co spowoduje negatywne skutki dla środowiska i powietrza.
W odpowiedzi na skargę mieszkańców WSA orzekł, że sam plan nie wprowadza w sąsiedztwie zabudowy "istotnie zmieniającej funkcję terenu". Sąd oddalił tym samym skargę, argumentując przy okazji, że teren planistyczny stanowi jedynie 17 proc. powierzchni tzw. lasku.
W ocenie biegłych nie jest to teren chroniony, a analiza środowiskowa nie wykazała negatywnego wpływu nowych rozwiązań na środowisko.