W Mosinie w Wielkopolsce doszło do zamknięcia dużego zakładu produkcyjnego. Według doniesień lokalnych mediów, potwierdzonych przez nas na miejscu, firma Urbański, która zajmowała się produkcją i przetwórstwem szkła, zdecydowała o zwolnieniu niemal całej załogi. Nieoficjalnie mówi się nawet o 100 osobach.
Sytuacja w przedsiębiorstwie od dłuższego czasu była napięta. Pojawiają się niepotwierdzone doniesienia o tym, że zakład zalega niektórym pracownikom z wypłatami.
Zakład nie produkuje, ludzie na bruku
- Z tego co mi wiadomo, zakład został zamknięty z dnia na dzień. Właściciel miał wejść na halę produkcyjną i oznajmić pracownikom, że jest zmuszony wszystkich zwolnić. Dla wielu osób było to zaskoczenie - relacjonuje w rozmowie z nami mieszkanka Mosiny. Wyjaśniła, że zwolnienia ruszyły w pierwszej połowie grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- O tym, że w zakładzie faktycznie doszło do masowych zwolnień, wiem bezpośrednio od byłych pracowników firmy, którzy złożyli u mnie CV i tak właśnie tłumaczyli konieczność pilnego znalezienia nowego zatrudnienia - potwierdza właścicielka jednej z mosińskich firm. - Mam wśród znajomych osoby, które straciły tam pracę - twierdzi inny mieszkaniec miasta.
- Jestem jedną z tych osób, która pracowała w tej firmie. Z dnia na dzień straciliśmy pracę - relacjonuje z kolei była pracownica firmy w materiale lokalnych mediów.
Sytuację - skalę zwolnień, kwestię zaległości wobec pracowników - próbowaliśmy potwierdzić u źródła. Kilkadziesiąt prób połączenia się na różnie numery telefonów nie przyniosło jednak żadnego skutku. Firma nie odpowiedziała też na maila wysłanego w weekend. Nie udało nam się spotkać z przedstawicielami przedsiębiorstwa podczas wizyty na miejscu. Odpowiedzi na swoje pytania nie otrzymał również serwis "Gazety Mościńsko-Puszczykowskiej", który pierwszy napisał o sprawie.
Parking świecący pustkami
- Tu już nic nie ma, tu pan nic nie znajdzie - stwierdziła jedna z nielicznych osób kręcących się po terenie zakładu, spytana o to, czy można złożyć podanie o pracę. - Zakład nie pracuje, niczego więcej nikt tu panu nie powie, nie do mnie te pytania - stwierdził kolejny z mężczyzn.
W trakcie naszej wizyty pod zakładem pojawiły się pojedyncze samochody ciężarowe - być może po odbiór sprzętu lub produktów. O szczegółach nikt jednak rozmawiać nie chciał. Parking dla pracowników, położony tuż obok firmy, świecił pustkami, co może być pośrednim dowodem na to, że produkcja została wstrzymana.
Jak potwierdziliśmy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu, nie odnotowano jeszcze oficjalnego zgłoszenia o zwolnieniach grupowych. - Do dnia dzisiejszego żadne tego typu informacje do nas nie dotarły. Nie mamy również sygnałów o planowanych redukcjach zatrudnienia w tym zakładzie - wyjaśnia pracownica urzędu.
Komentarza odmówiły też osoby, które do niedawna reprezentowały - zgodnie z wpisem do CEIDG - firmę. I choć od pierwszych doniesień medialnych minęło już kilka dni, zdołaliśmy ustalić, że na razie przedsiębiorstwo nie zajmie oficjalnego stanowiska w sprawie.
30 lat na rynku. Trudna sytuacja branży
Zwolnienia stanowią cios dla mieszkańców Mosiny i okolic. Zakład był jednym z większych pracodawców w regionie. Zamkniecie firmy jest zaskoczeniem, bo przedsiębiorstwo działało przez ponad 30 lat i wypracowało silną pozycję nie tylko na rynku krajowym. Jej produkty były eksportowane do wielu krajów europejskich, między innymi do Niemiec, Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Czech i Chorwacji.
Branża szklarska w Polsce zmaga się obecnie z poważnymi problemami. Wysokie koszty energii elektrycznej, niezbędnej w procesie produkcji, znacząco wpływają na rentowność zakładów. Wiele firm z sektora hutnictwa szkła musi ograniczać lub całkowicie wstrzymywać produkcję. Rosnące ceny surowców i energii, w połączeniu z zaostrzającą się konkurencją międzynarodową, stawiają pod znakiem zapytania przyszłość wielu polskich producentów szkła.
Koszty prowadzenia działalności w branży produkcji szkła stale rosną. Przedsiębiorstwa muszą mierzyć się nie tylko z wysokimi rachunkami za energię, ale również z rosnącymi kosztami pracy i transportu. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się mniejsze zakłady, które nie mają możliwości negocjowania korzystniejszych warunków dostaw energii czy surowców.
Firma Urbański przez trzy dekady budowała swoją pozycję na europejskim rynku szkła i luster. Przedsiębiorstwo systematycznie rozwijało sieć eksportową, dostarczając swoje wyroby do wielu krajów Unii Europejskiej. Produkty z Mosiny trafiały między innymi na rynki niemiecki, holenderski, belgijski, brytyjski, czeski oraz chorwacki.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl