Kto może liczyć na lepsze zarobki w szkole - zaczynający swoją karierę nauczyciel czy początkująca sprzątaczka lub woźna? Prześwietliliśmy oferty pracy - zarobki w zawodach pomocniczych w szkołach są często lepsze.
Wchodzimy na znany serwis ogłoszeniowy. Ofert dla sprzątaczek jest sporo - nieporównywalnie więcej niż tych dla początkujących nauczycieli. A jak wygląda sprawa z zarobkami?
Warszawska Szkoła Podstawowa nr 389 szuka osoby do sprzątania na pełny etat. Placówka oczekuje "sumienności, uczciwości i dyspozycyjności". Dodatkowych wymagań: brak. Pensja? Nawet do 2700 zł brutto. Dzwonimy do dyrekcji, pytamy, czy w szkole pracują nauczyciele stażyści. Dostajemy odpowiedź, że jest ich prawdopodobnie dwóch. Pytamy o ich pensje i słyszymy "2100 zł".
Naszą uwagę zwraca też ogłoszenie z Wrocławia. Szkoła Podstawowa nr 25 szuka sprzątaczki na pełny etat, choć na okres próbny. Wynagrodzenie? Do 2412 zł brutto. Dzwonimy do szkoły i również pytamy o liczbę stażystów oraz o ich wynagrodzenia. Początkujących nauczycieli jest sporo - siedem osób. Ile zarabiają? Sekretariat odsyła nas do rozporządzenia ministerstwa w tej sprawie.
Minimalna stawka MEN według tego rozporządzenia to dla takiego nauczyciela co prawda 2538 zł brutto, ale jeśli ma tytuł magistra i przygotowanie pedagogiczne. Jeśli nie ma takich kwalifikacji, to może zarobić 2250 zł lub 2230 zł, więc niewykluczone, że i we wrocławskiej podstawówce sprzątaczki zarabiają lepiej niż nauczyciele stażyści.
Czytaj też: Strajk nauczycieli. Ekspert bije na alarm: najlepsi uczniowie nie chcą być nauczycielami
Podobnych ofert znaleźliśmy zresztą więcej. Jedno z gdańskich przedszkoli szuka sprzątaczki na pół etatu. Wynagrodzenie? Do 2228 zł brutto. W Gliwicach z kolei "placówka szkolna" szuka sprzątaczki na 0,6 etatu. Wynagrodzenie? Do 1406 zł. Często również woźne mogą liczyć na wyższe zarobki niż nauczyciele. Warszawska SP nr 215 proponuje taką pracę za 2350 zł.
A jak jest ze szkolnymi czy przedszkolnymi kucharzami? Najlepszą ofertę znaleźliśmy z niepublicznego przedszkola Hero Academy, które mieści się na warszawskim Wilanowie. Placówka oferuje nawet 4210 zł kucharzowi lub kucharce za pracę na pełen etat. W ogłoszeniu jest jednak zaznaczone, że dania powinny być odpowiednio urozmaicone.
Pielęgniarka czy psycholog w szkole nie zarobią
Nie tylko jednak nauczyciele potrafią zarabiać w szkołach bardzo skromnie. Placówka szkolna z Leszna szuka na przykład pielęgniarki i jest jej w stanie zapłacić 2250 zł brutto. Szkoła w Szermowicach niedaleko Olesna poszukuje z kolei psychologa szkolnego za nieco ponad 760 zł, choć to praca 6 godzin w tygodniu.
1228 zł zarobi z kolei na pół etatu psycholog w podstawówce w zachodniopomorskich Grzędzicach niedaleko Stargardu.
Czemu pracownicy pomocniczy potrafią zarabiać więcej od pedagogów? Teresa Chełchowska, wiceprezes zachodniopomorskiego ZNP, wini przepisy. Tłumaczy, że szkoły wyliczają nauczycielskie wynagrodzenia na podstawie rozporządzenia MEN. Tymczasem zarobki sprzątaczek w publicznych szkołach opierają się na zasadach wynagrodzeń w sektorze publicznym w samorządach.
Chełchowska wyklucza też złą wolę dyrektorów szkół. Tłumaczy, że dotacje edukacyjne dla samorządów od MEN są po prostu za małe, by godnie wynagradzać nauczycieli. - Choć minister Zalewska twierdzi oczywiście, że dotacje "są w sam raz" - mówi z przekąsem Teresa Chełchowska.
Rozmawiamy z dyrektorem szkoły z północnej Polski. Prosi o anonimowość, ale przyznaje, że absurdów jest w polskiej szkole znacznie więcej. - U mnie w placówce jest na przykład księgowa, która zarabia więcej niż ja - mówi.
- A że sprzątaczki zarabiają lepiej? Cóż, na rynku sprzątaniowym mamy teraz boom. A o boomie na edukację jakoś mówić trudno - dodaje dyrektor.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl