- W tej chwili ustawa mówi bardzo jasno, że osoby, które nie przystąpiły do egzaminu w kwietniu z przyczyn losowych, bądź zdrowotnych, przystępują do egzaminu w czerwcu i to jest na dziś jedyna sytuacja, którą przewidują przepisy prawa - powiedział w poniedziałek dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
Wyjaśnił też, że dopiero w środę CEK będzie mogła poinformować, w których szkołach odbędą się egzaminy gimnazjalne a w których - nie.
Smolik apeluje do rodziców, by posłali swoje dzieci na egzamin niezależnie do tego, czy w danej szkole trwa protest czy nie. Zgodnie z interpretacją CKE nieodbycie się egzaminu zostanie uznane za zdarzenie losowe i wtedy właściwy egzamin będzie w czerwcu.
W tym roku egzamin gimnazjalny odbywa się od 10 do 12 kwietnia, ale ze względu na trwający strajk nauczycieli w znacznej większości szkół w praktyce na przeprowadzenie egzaminów nie ma szans.
Dr Marcin Smolik tłumaczy, że nie można z mocy prawa unieważnić egzaminu. - Nawet jeśli egzamin odbędzie się w jednej szkole, będzie on uznany za ważny - wyjaśnił.
Strajk nauczycieli rozpoczął się w poniedziałek o godz. 8. Rozmowy "ostatniej szansy" nie powstrzymały związkowców przed protestem. Porozumienie z rządem podpisała jedynie nauczycielska "Solidarność", choć część związkowców nie uznało decyzji kierownictwa "S" i postanowiło strajkować wraz z ZNP.
- Jeżeli nauczyciele w dniu egzaminów podtrzymają swoje decyzje o aktywnym udziale w strajku, to siłą rzeczy są one zagrożone - przyznał w rozmowie z Polsat News szef ZNP Sławomir Broniarz.
Jego zdaniem w przeprowadzeniu egzaminów nie pomoże rozporządzenie ministra edukacji narodowej w tej sprawie, które "pojawia się na trzy dni przed egzaminami" i jest "wyabstrahowane od rzeczywistości edukacyjnej wynikającej z przepisów prawa oświatowego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl