Zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego zastanawia się nad zawieszeniem strajku na czas matur. - Rozważane są trzy opcje, każda będzie rozpatrywana na posiedzeniu prezydium zarządu głównego ZNP. Wtedy zapadnie decyzja co dalej - podkreśla w rozmowie z mediami Sławomir Broniarz.
Poświąteczny wtorek ostatnim dniem strajku? – Małe prawdopodobieństwo. Jestem sceptyczny, co do możliwości zawieszeniu strajku dzisiaj. Wciąż jesteśmy w fazie protestu - stwierdził szef ZNP w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
Dopytywany o matury, podkreśla, że jest to stresujące dla uczniów, jednak to od rządu zależy ich spokój. - Dla każdego z nas, dla każdego nauczyciela jest to ekstremalna sytuacja. Ja bym tej linii nie przekroczył, pytanie co zrobi Ministerstwo Edukacji Narodowej - powiedział. I podkreślił, że podczas protestu w latach 90. przesunięto matury o dwa tygodnie.
- I rodzice i nauczyciele są zmęczeni. Jednak dopóki można, próbujmy rozmawiać z rządem i przekonywać, że to nie jest tylko protest ZNP, a całego środowiska nauczycielskiego - dodał Broniarz w TVN24. - Nie bierzemy pod uwagę zawieszenia strajku, możliwy jest wariant protestu rotacyjnego - dodał.
Jak mówił wcześniej w rozmowie z "Rzeczpospolitą", decyzja co do zawieszenia strajku nie mogła być podejmowana jedynie w Warszawie i na poziomie Warszawy.
- Taki jest scenariusz. Musimy uzgadniać wszystko to, co dzieje się w kraju, a nie tylko wyłącznie przez pryzmat emocji w stolicy - stwierdził.
Komentując propozycje strony rządowej, Broniarz twierdzi, że ta "postępuje z wdziękiem słonia w składzie porcelany". Jak podkreśla, mimo iż strajk stracił nieco początkowy impet, to nadal jest ogromny.
- Strona rządowa mówi, że będzie wylewać oliwę na wezbrane wody, a to pani premier chlusnęła dodatkowymi dwoma godzinami. I to za wynagrodzenie mniejsze niż wartość godzin ponadwymiarowych nauczycieli, gdyby te 8 godzin realizowali - stwierdził Broniarz na łamach "Rz".
Okrągły stół na Stadionie Narodowym? Taka propozycja padła ze strony rządowej. - O ile dobrze pamiętam I wojna światowa zakończyła się w wagonie kolejowym i parę ważniejszych wydarzeń kończyło się w miejscach mniej spektakularnych. Ważniejsze jest to, kto i o czym chce mówić, a nie miejsce, w którym będziemy mówić - stwierdził Sławomir Broniarz w "Rzeczpospolitej".
W TVN24 dodał, że jeśli okrągły stół miałby wyglądać tak, jak proponuje to strona rządowa, to nie pojawiłby się na obradach. - To kampania do europarlamentu za publiczne pieniądze. Polityczna gra - stwierdził.
Czytaj również: Strajkujący nauczyciele zebrali już 2,3 mln zł
Szef ZNP zapewnia, że nawet jeśli teraz protesty ucichną, to mogą wrócić we wrześniu. - Zwracamy uwagę na fakt, że wrzesień będzie sprawdzianem dla obecnej ekipy rządowej w kontekście podwójnego rocznika - powiedział "Rz" Sławomir Broniarz.
O godz. 11 we wtorek przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej kolejna pikieta strajkujących nauczycieli, uczniów i związkowców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl