W sytuacji wojny w Ukrainie i napięcia między Europą a Rosją dane ogólnodostępnego serwisu geoportal.gov.pl odsłaniają najczulsze miejsca kraju frontowego - alarmuje "Rzeczpospolita". Na geodezyjnym portalu publikowane są bowiem mapy i zdjęcia satelitarne, które mogą stanowić doskonałe źródło wywiadowcze dla przeciwnika.
Bez problemu można dzięki nim poznać rozmieszczenie rafinerii, magazynów z benzyną czy terminali gazowych, gdzie położono kable energetyczne lub telefoniczne, jak zorganizowane są jednostki wojskowe czy lotniska.
Kiedy agencja ArmyInform poinformowała o tym, że Google Maps postanowiło zdjąć filtry z fotografii satelitarnych - istotnych z punktu widzenia strategicznego - rosyjskich obiektów, mówiło się o odsłonięciu przeciwnika, tymczasem w Polsce funkcjonuje serwis, który udostępnia jeszcze bardziej szczegółowe dane. Geoportal.gov.pl odwiedzany jest miesięcznie przez ponad 900 tys. użytkowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przestrzega na łamach "Rzeczpospolitej" płk. Andrzej Kruczyński, były oficer jednostki GROM i wiceprezes Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Społecznego, dostęp do takich danych może pomóc w przygotowaniu potencjalnego zamachu terrorystycznego lub dokonaniu innego ataku.
Mamy sytuację napiętą, nie pomagajmy wrogom – mówi Kruczyński.
Na pytania dziennika o to zagrożenie Główny Urząd Geodezji i Kartografii stwierdza jednie, że w serwisie publikowane są dane zgodnie z obowiązującym prawem. "Natomiast Główny Geodeta Kraju na bieżąco śledzi sytuację międzynarodową i współpracuje w tym zakresie z odpowiednimi służbami państwa, podejmując adekwatne działania".