Brak deszczu daje się we znaki rolnikom od początku sezonu – jak pisaliśmy w niektórych regionach susza doprowadziła do sytuacji, w której niemożliwością stało się posadzenie ziemniaków. Prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyznaje, że sytuacja jest groźna i potrzeba co najmniej kilku dni z deszczem, by się poprawiła.
- Z obserwacji rolników wynika, że sytuacja na polach jest dużo gorsza niż w zeszłym roku o tej porze – potwierdza w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. W efekcie tegoroczne straty rolników mogą być większe niż 2,6 mld zł z ubiegłego roku. Działanie firm ubezpieczeniowych tylko potwierdza tę możliwość.
Wprowadzone na rynek polis od suszy z dopłatą od Skarbu Państwa są traktowane jedynie jako pilotaż i albo szybko znika możliwość ich wykupienia, albo jest oferowana tylko niewielkiej grupie rolników. Ze względu na fakt, iż takie ubezpieczenie jest obowiązkowe, część ubezpieczyciele w ogóle odmawia sprzedaży polis.
– Chciałem się ubezpieczyć za wszelką cenę, mój broker był zdziwiony, pierwszy raz spotkał się z odmową ubezpieczenia w PZU, jedynie przez telefon usłyszał, że już jest za duże ryzyko suszy – przyznaje w rozmowie z 'Rzeczpospolitą" Rafał Mładanowicz, prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż.
Podejście ubezpieczalni nie dziwi - Polska doświadcza trzech rodzajów suszy – metrologicznej (długotrwały brak deszczu), glebowej (niska wilgotność ziemi) oraz hydrologiczną (niskie stany rzek). W dodatku jesteśmy krajem o jednym z najniższych wskaźników retencji wody w Europie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl