Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KFM
|

Szef Gazpromu wrócił z Turcji. Zbudują hub gazowy

Podziel się:

Aleksiej Miller, szef Gazpromu, wrócił z Turcji z obietnicą. Ta zakłada wspólną budowę hubu gazowego, by ominąć sankcje Zachodu i zdobyć pieniądze na dalsze zbrodnicze działania wojenne.

Szef Gazpromu wrócił z Turcji. Zbudują hub gazowy
Szef Gazpromu Aleksiej Miller podczas spotkania z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem (Getty Images, 2022 Anadolu Agency)

Służby prasowe Gazpromu pochwaliły się wizytą Aleksieja Millera w Turcji i spotkaniem, jakie odbył z prezydentem Erdoganem. - Chodzi oczywiście o hub gazowy - przekazał Gazprom. Nie chciał jednak podać szczegółów porozumienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pieniądze od Putina? Niepokojące tropy z Rosji 

O budowie takiego hubu wspominał wcześniej Władimir Putin. Rosja straciła główny rynek zbytu gazu w wyniku sankcji. Część dostaw może przekierować, część przepalić, na resztę szuka nowych kierunków. Ale te wymagają infrastruktury, dotąd skierowanej głównie na Stary Kontynent.

Rosja i Turcja zbudują hub gazowy, by obejść sankcje

W sukurs Moskwie przychodzi po raz kolejny Ankara. To dzięki niej Rosja mogłaby przekierować część dostaw z nieczynnego Nord Stream. - TurkStream transportuje 14 mld metrów sześciennych gazu do Europy. To wolumen nie tak duży, ale przyzwoity. Moglibyśmy przenieść utracony tranzyt przez Nord Stream wzdłuż dna Morza Bałtyckiego do regionu Morza Czarnego i tym samym uczynić go głównym szlakiem dostaw naszego gazu ziemnego do Europy, tworząc największy hub gazowy w Turcji - stwierdził Władimir Putin w październiku podczas krajowego forum energetycznego, cytowany przez "Kommersant".

Niedługo później plany te potwierdził Recep Tayyip Erdogan. Hub gazowy pozwoli Rosjanom przekierować część dostaw z powrotem na Europę, a Turkom przy okazji zarobić na przesyle. To jest, jeśli Unia na czas nie przejrzy tych planów i nie wprowadzi jakichś przeciwdziałań. Mówimy tu jednak o inwestycji rozłożonej na lata.

Tymczasem jak pisaliśmy w money.pl w październiku, przed inwazją Rosji na Ukrainę dostawy rosyjskiego surowca stanowiły około 40 proc. zużycia gazu w UE, obecnie jest to zaledwie 7,5 proc. - wynika z danych Komisji Europejskiej.

Dostawy Gazpromu spadły z około 350 mln m sześc. dziennie na początku roku do około 70 mln metrów sześc. dziennie obecnie. Podczas gdy dostawy błękitnego paliwa drogą rurociągową drastycznie spadły - zarówno w wyniku sankcji europejskich, jak i działań strony rosyjskiej, tak wzrosły dostawy rosyjskiego skroplonego gazu. Import zwiększył się o 50 proc.

Na początku grudnia zaczął obowiązywać kolejny mechanizm sankcji - limit cenowy na rosyjską ropę. Przywódcy UE już opracowują następny, 9. pakiet.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
infrastruktura
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl