Wewnętrzny popyt w Chinach na surowce energetyczne spadł, m.in. ze względu na restrykcje związane z pandemią koronawirusa. Jednak chińskie firmy, które podpisały wieloletnie umowy na zakup LNG w USA, znalazły sposób na zwiększenie przychodów. Zakontraktowane dostawy gazu przekierowują do Europy - pisze w poniedziałek 3 października dziennik "Wall Street Journal".
Chiny zarabiają na kryzysie gazowym
Chiny zresztą otrzymują w tym roku blisko 30 proc. więcej gazu z Rosji. Dzięki temu dodatkowo zmniejsza się ich zapotrzebowanie na import surowca, więc część zamówionych dostaw jest, z dużą korzyścią, przekierowywana do Europy, Japonii i Korei Południowej.
Według źródeł branżowych, na które powołuje się "WSJ", chińska firma ENN Natural Gas Co. zamierza skierować do Europy tankowiec Diamond Gas Victoria z transportem gazu LNG z Zatoki Meksykańskiej, zakupiony od firmy Cheniere Energy. ENN może zarobić na tym jednym ładunku gazu od 110 mln do 130 mln dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 2021 e. amerykańscy dostawcy i chińscy nabywcy poinformowali o podpisaniu 17 umów na dostawy około 19 mln ton gazu LNG rocznie w ciągu najbliższych pięciu lat - podaje "WSJ". A w okresie, gdy zapotrzebowanie Chin na skroplony gaz znaczenie spadło, Europa stara się uzupełnić braki surowców energetycznych w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję.
Dostawy mogą ustać w każdej chwili
Jednak nie ma pewności, jak długo chińskie firmy będą mogły odsprzedawać LNG do Europy. Nie można przewidzieć, kiedy Pekin rozluźni restrykcje pandemiczne, co zwiększy popyt na surowce energetyczne wewnątrz kraju. Nie wiadomo też jak bardzo zwiększy się krajowa produkcja gazu w Chinach - zastrzega "WSJ".
Tymczasem, jak się okazuje, chińskie firmy pokrzyżowały w pewnym stopniu plany Rosji, która chce poróżnić kraje europejskie poprzez odcięcie ich od dostaw gazu.