Analitycy zwracają uwagę, że władze okupacyjne w obwodzie charkowskim pokazały nowy sztandar, przedstawiający dwugłowego orła oraz symbole i herb Charkowa z XVIII wieku, co jakoby ma być "symbolem historycznych korzeni obwodu charkowskiego jako nierozłącznej części ziemi rosyjskiej". Tłumaczą też, co to oznacza.
Kreml dąży do aneksji obwodu charkowskiego
Wskazuje to, że Kreml chce przyłączyć część obwodu charkowskiego do Rosji, a zapewne, jeśli zdoła, nawet całość – uważają eksperci ISW.
Twórcy raportu zauważają, że szybkie tempo tworzenia w części okupowanego obwodu charkowskiego "cywilnej administracji" i wprowadzenia tam "stanu wojennego" świadczy także o tym, że Rosja intensywnie stara się zalegitymizować i skonsolidować okupacyjną "administrację".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jawne wykorzystywanie przez władze okupacyjne obwodu charkowskiego symboli i retoryki carskiej Rosji, które wyraźnie wskazuje na aneksję, zamiast symboli i retoryki sugerujących stworzenie "republiki ludowej", potwierdza wcześniejszą ocenę ISW, że Kreml ma większe cele terytorialne, niż zajęcie obwodów donieckiego i ługańskiego czy nawet utrzymanie południa Ukrainy – uważają analitycy.
Rosja osiada na okupowanych ziemiach
W money.pl pisaliśmy, że Rosjanie zadomawiają się na okupowanych ziemiach i starają się przedstawić cywilom w jak najlepszym świetle. Dlatego też planują wybudować nowe osiedle w Mariupolu, a ma w nim zamieszkać nawet 1 tys. osób. Ponadto przywrócili też połączenie autobusowe na linii Krym-Chersoń.
Zresztą władze Krymu już od jakiegoś czasu dążą do integracji półwyspu z okupowanymi obwodami chersońskim i zaporoskim Ukrainy. Rosjanie wprowadzili tam rubla, nadawane są rosyjskie kanały telewizyjne i radiowe. Między okupowanymi regionami a Krymem mają zostać nawiązane relacje handlowe i gospodarcze, przywrócono też połączenia w transporcie samochodowym i towarowym.