8 kwietnia 2021 roku zanotowaliśmy największą dzienną liczbę osób – 954 – które zmarły z powodu COVID-19. Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że w ten bilans wliczane są też osoby, które odeszły w dniach poprzednich, ale z powodu świąt nie były wcześniej ujęte w statystykach. Faktycznie – w świąteczny poniedziałek i poświąteczny wtorek (dane pochodziły oczywiście z poprzedniej doby) służby zaraportowały odpowiednio 60 i 64 zgony.
Może być to traktowane jako swoista aberracja, ale nie zmienia faktu, że w tym tygodniu (do piątku) zanotowano w Polsce 2504 zgony spowodowane covidem. Tyle samo osób zmarło na COVID-19 od początku pandemii do 29 września 2020 roku.
Czwartek 8 kwietnia był więc statystycznie najtragiczniejszym dniem pandemii w Polsce. Tego dnia wskoczyliśmy do pierwszej trójki krajów z największą liczbą osób, które zmarły z powodu koronawirusa. Najwięcej ofiar naliczono w Brazylii, gdzie zmarło aż 4239 osób (na 213 mln mieszkańców).
W USA zanotowano 1009 zgonów (na 330 mln mieszkańców), Polska z 954 ofiarami była tuż za nimi. W Indiach tego dnia zmarły 802 osoby, w Meksyku – 596. Oba ostatnie kraje również są kilkukrotnie większe od Polski. Indie mają 1,3 mld obywateli, Meksyk – 120 milionów.
Tym samym w Polsce od początku pandemii liczba zakażonych koronawirusem wzrosła do 2 528 006. Nie żyje 57 427 osób.
Na razie nie wiadomo, gdzie Polska uplasuje się w piątkowej statystyce zgonów. Ale odnotowane w piątek 768 ofiar śmiertelnych to niestety jak na razie najwięcej na świecie. O 200 zgonów mniej zanotowano w Meksyku, USA zaraportowały 72 ofiary śmiertelne, 167 osób zmarło w Indiach. Dane z Brazylii będą nieco później.
W raporcie podsumowującym zeszły tydzień WHO wskazuje Polskę jako kraj z jednym z najgorszych wskaźników pandemicznych. Użyte w raporcie dane pochodzą z tygodnia 29 marca – 4 kwietnia. W Polsce w ciągu siedmiu dni zmarło ponad 3 tys. zakażonych, co oznacza 8 zgonów na 100 tys. mieszkańców. We Włoszech ten wskaźnik wynosi 5, w Brazylii – 10.
Przestajemy się bać
Jednocześnie z najnowszego sondażu IBRIS dla portalu WP.pl wynika, że Polacy coraz mniej obawiają się zakażenia koronawirusem, a także powikłań wynikających z ciężkiego przebiegu COVID-19. Na wysokim poziomie pozostaje jednak lęk o zdrowie bliskich osób.
Ankietowani zostali zapytani o to, czy boją się zakażenia koronawirusem. Odpowiedź "obawiam się, że zachoruję i umrę" wskazało 18 proc. badanych (5 pkt. proc. mniej niż przed miesiącem). Ze stwierdzeniem "obawiam się, że zachoruję na koronawirusa" zgadza się 28 proc. ankietowanych - o 10 pkt proc. mniej niż miesiąc temu.
Aż 55 proc. osób nie obawia się zakażenia koronawirusem. Zdecydowanie częściej ankietowani zgłaszali, że boją się bardziej o zdrowie bliskich niż o swoje. 47 proc. przyznało, że obawia się, że na koronawirusa zachoruje ktoś bliski (jest to spadek o 4 pkt. proc.).