Wbrew promowanym przez Brukselę tendencjom w Polsce wyraźnie spada przewóz towarów koleją. Przez trzy kwartały 2024 r. po torach przetransportowano 166,5 mln t ładunków. To o 6,4 mln t (3,7 proc.) mniej niż przed rokiem. Spada także udział kolei w transporcie towarów. Teraz to tylko ok. 10 proc. Jeszcze w 2004 r. odsetek ten sięgał 21 proc. - informuje "DGP".
Według prezesa Urzędu Transportu Kolejowego Ignacego Góry istnieje potrzeba wprowadzenia pilnych rozwiązań, które pozwolą przerzucać transport towarów z dróg na tory. Eksperci podkreślają, że mniejsza liczba ciężarówek oznaczałaby większe bezpieczeństwo na drogach - wskazał dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kluczowe jest zapewnienie dostępu do odpowiedniej infrastruktury. Z tym w Polsce jest zaś kiepsko. Jeszcze w 2000 r. spółka PKP Cargo miała prawie 2 tys. bocznic. 20 lat później ta liczba była o prawie połowę mniejsza.
Na tle Europy Polska charakteryzuje się także małą liczbą terminali intermodalnych. Teraz działa ich ponad 40. W trzech województwach - świętokrzyskim, opolskim i kujawsko-pomorskim nie ma ani jednego terminalu - zauważył "DGP".
Towarowe pociągi za wolne
Obecnie średnia prędkość handlowa pociągów towarowych to tylko 25 km/h. Dla porównania w Holandii jeżdżą 64 km/h, w Portugalii 54 km/h, a na Litwie 53 km/h.
Żeby polska kolej stała się konkurencyjna dla przewozów towarów, średnia prędkość musi być dwa razy większa - zaznaczył prezes Pol-Miedź Trans Dariusz Liszewski, cytowany przez "DGP".
Tiry na tory? Prezes PKP Cargo apeluje do rządu
Zdaniem ekspertów przyszłością transportu po torach mogą być przewozy intermodalne, czyli transport kontenerów, które potem są przerzucane na statki lub na ciężarówki.