Jarosław Kaczyński jest przeciwny rządowej propozycji dotyczącej in vitro. Prezes PiS podkreślił, że w tej sprawie kieruje się stanowiskiem Kościoła.
- _ Nie chcę używać określenia nam, bo w takich sprawach każdy w naszej partii podejmuje decyzje indywidualnie. Jako człowiek, który słucha w tych sprawach Kościoła, wiem, że 15 tysięcy zabiegów in vitro, to bardzo, bardzo wiele aborcji. Mój stosunek do tego wynika z nauki Kościoła - _mówi prezes PiS.
Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann taką opinię określa jako nierozumną. Podkreśla, że zarodki będą mrożone, a te niewykorzystane będą trafiały do adopcji. - _ Jak można powiedzieć ludziom, którzy dzięki metodzie in vitro żyją, że oni są efektem aborcji? To jest idiotyzm _- denerwuje się.
Program zdrowotny dotyczący in vitro ma ruszyć w połowie przyszłego roku. Rząd szacuje, że w ciągu trzech lat może skorzystać z niego 15 tysięcy par. Zabieg byłby refundowany i dostępny dla tych, którzy udokumentują, że co najmniej przez rok próbowali innych metod leczenia niepłodności.
- _ To jest zgodne z obowiązującym prawem i trzeba dużo złej woli, aby dzisiaj tu upatrywać jakieś przekroczenia _ - powiedziała marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Marszałek powtórzyła, że jest zwolennikiem in vitro i nic w tej kwestii się nie zmieniło. _ Byłam zwolennikiem tego twierdząc, że dzisiaj metoda in vitro jest dla tych, którzy chcą z niej skorzystać, którym światopogląd na to pozwala, to nie jest oblig, to jest propozycja _ - powiedziała Kopacz.
Zastrzegła, że metoda in vitro nie jest leczeniem niepłodności, a jedną z metod znoszenia skutków niepłodności.
Kopacz zaznaczyła, że nie zna ostatecznej treści programu zdrowotnego ws. in vitro, ale - jak powiedziała - chciałaby, aby był w nim również zapis o bezpieczeństwie zarodków.
Jak wyjaśniła, chodzi o to, by rodzina, która zdecyduje się na to, aby zarodki zamrozić podpisywała umowę z instytucją, czyli ze szpitalem, który będzie dokonywał tego zabiegu, _ dotyczącą utrzymania tych zarodków _. Miałaby określać co się dzieje z zarodkami, na jaki czas są zamrożone.
Kopacz była pytana, jak program ws. in vitro może wpłynąć na sytuację w klubie PO w związku z komentarzami, że to rozwiązanie jest efektem niemożności porozumienia między parlamentarzystami Platformy._ - Myślę, że tylko i wyłącznie cementująco _ - oceniła marszałek. Jak mówiła, _ nie widzi powodu, dla którego moglibyśmy wyciągać wniosek, że cokolwiek złego dzieje się w PO w związku z programem zdrowotnym/ _
Marszałek powiedziała, że z tego co wie, do końca grudnia złożony ma zostać w Sejmie projekt ustawy ws. in vitro, opracowany przez klubowy zespół, który pracował na bazie projektu Jarosława Gowina a także projektu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
_ - Ale pamiętajmy o czym mówi ten projekt, tak na dobrą sprawę implementuje on dzisiaj konwencję bioetyczną, czyli rozstrzyga te wszystkie dylematy, które dotyczą naszego sumienia, naszego światopoglądu w tej konkretnej sprawie _ - powiedziała marszałek.
Jak dodała, ustawa ws. in vitro powinna rozstrzygnąć o czymś, _ co jest najbardziej delikatne, mianowicie o ilości mrożonych zarodków i co się z tymi zarodkami będzie działo _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Pierwsza dama boi się wojny. _ Puszka pandory _ - _ Mam wrażenie, że obecna debata nad zmianami ustawy aborcyjnej to jest otwieranie puszki Pandory _ - mówi Anna Komorowska. | |
Ostateczna decyzja ws. in vitro. Są pierwsze reakcje Koszty programu dla budżetu są niewielkie, twierdzą eksperci. Zdaniem większości opozycji pomysł Tuska jednak nie wypali. Dlaczego? |