"Wymagamy od tych państw zapewnienia, że nie utworzą nowej waluty w ramach organizacji BRICS, ani nie sięgną po inną walutę, aby zastąpić amerykańskiego dolara" - napisał w swoim medium społecznościowym Truth Social następny prezydent USA.
Zaznaczył, że jeśli członkowie BRICS nie posłuchają tego ostrzeżenia, "ich produkty zostaną objęte 100-procentowymi cłami i będą musieli pożegnać się z możliwością handlowania w ramach wspaniałej gospodarki USA".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BRICS i wspólna waluta?
W sierpniu prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva zaproponował podczas szczytu BRICS w Johannesburgu utworzenie waluty w ramach tej organizacji, która pozwoli im na większą niezależność od dolara. Jednak pomysł nie został zaakceptowany przez pozostałe państwa BRICS.
Według Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) tezy alarmujące o upadku dolara pojawiające się w debacie publicznej, są bezpodstawne i mogą być częścią rosyjskiej bądź chińskiej dezinformacji.
BRICS to porozumienie polityczno-gospodarcze Brazylii, Chin, Indii, Rosji i Afryki Południowej. W tym roku dołączyły do niego Egipt, Etiopia, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Status krajów partnerskich BRICS mają m.in. Białoruś, Boliwia, Indonezja, Malezja, Nigeria, Tajlandia i Wietnam. O status taki ubiega się m.in. Turcja.
Trump ostrzegał już wcześniej
Trump już kilka dni wcześniej mówił o podniesieniu ceł w kontekście trzech krajów: Chin, Kanady oraz Meksyku. Zapowiedział, że będzie to jego pierwsza decyzja gospodarcza po powrocie do Białego Domu. Prezydent-elekt dodał, że cła pozostaną w mocy, dopóki te kraje nie powstrzymają dostaw narkotyków, w szczególności fentanylu, i "inwazji nielegalnych obcych" na Stany Zjednoczone.
Amerykańskie prawo zapewnia prezydentowi niezbędne narzędzia do egzekwowania ceł w drodze dekretów, co Donald Trump miał okazję kilkukrotnie przetestować podczas swojej pierwszej kadencji, gdy nałożył je na chińską i europejską stal oraz aluminium.
Już po tej deklaracji Trump spotkał z premierem Kanady Justinem Trudeau. Przywódcy zjedli wspólną kolacje w rezydencji prezydenta elekta w Mar-a-Lago na Florydzie, rozmowa dotyczyła m.in. handlu i granicy między oboma krajami.
Trudeau jest pierwszym przywódcą kraju z grupy G7, który bezpośrednio spotkał się z Trumpem po wyborach.