Firma Baykar zyskała na znaczeniu, gdy produkowane przez nią drony były wykorzystywane w czasie konfliktów zbrojnych, w Syrii i Libii, a obecnie biorą udział w wojnie w Ukrainie.
14 grudnia na lotnisku Corlu, 85 km od Stambułu, zakończył się dziewiczy lot nowego drona Kizilelma (pol. czerwone jabłko).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dron napędzany silnikiem odrzutowym
Nowy dron produkcji tureckiej jest napędzany silnikiem odrzutowym, a jego wygląd przypomina odrzutowce piątej generacji - zaznacza Reuters. Bezzałogowy samolot bojowy jest szybszy od innych maszyn producenta. Ma większą nośność, więc może transportować więcej uzbrojenia.
Baykar zaznacza, że Kizilelma oprócz standardowych misji dronów, czyli eliminowania pojazdów wroga z powietrza za pomocą laserowo naprowadzanych bomb przeciwpancernych, może także toczyć pojedynki w locie, czyli przeprowadzać tzw. ataki powietrze-powietrze.
Turcja specjalnie przekształca swój lotniskowiec, by stworzyć na nim bazę dla Kizilelmy i innych dronów. Ma to być ważny punkt obronności kraju.
Baykar i plany na rozwój
Baykar zapowiedział, że chce w ciągu dwóch lat zakończyć budowę pierwszego zakładu produkcyjnego poza Turcją. Co ciekawe, ma być on zlokalizowany w Ukrainie.
Wstępne zainteresowanie zakupem uzbrojonych dronów od Turcji wyraziły już Malezja i Indonezja. 20 z nich zostało już dostarczonych do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.