Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

"Polacy żyli w Matriksie". Ekspert o cenach prądu

222
Podziel się:

- Polacy przez ostatnie lata myśleli, że ceny energii elektrycznej nie rosną. One rosły, tyle tylko, że Polacy tego nie odczuwali. Zaczynamy wracać do mechanizmów rynkowych - tak zapowiedź wzrostu cen rachunków za energię o ok. 30 proc. komentuje Bartłomiej Derski z serwisu WysokieNapiecie.pl.

"Polacy żyli w Matriksie". Ekspert o cenach prądu
Ceny za energię wzrosną (GETTY, Future Publishing)

Rachunki za prąd większości odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosną w drugiej połowie 2024 r. o ok. 29 proc. - wynika z projektu ustawy o bonie energetycznym. Dlaczego wzrost osiągnie akurat taką wartość i czy można było go ominąć? W rozmowie z money.pl ocenił to Bartłomiej Derski, analityk portalu wysokienapiecie.pl.

Główną przyczyną wzrostu rachunków będzie odmrożenie cen dystrybucji energii. To przyniesie wzrost o ok. 17 groszy. Ceny samej energii wciąż są jeszcze częściowo mrożone, dlatego wzrost wyniesie tu ok. 10 groszy. Reszta wynika z wyższego podatku VAT - wylicza Batłomiej Derski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa wizytówka Łodzi? W majówkę były tłumy. Ludzie zaskoczeni cenami

Rachunki za prąd w górę o 30 proc. "Wracamy do mechanizmów rynkowych"

Wyjaśnia też, dlaczego ceny ostatecznie wzrosną. - Można powiedzieć, że Polacy przez ostatnie lata żyli w swego rodzaju "matriksie", myśląc, że ceny energii elektrycznej nie rosną. One rosły, tyle tylko, że Polacy tego nie odczuwali. Państwo wprowadziło mechanizm dopłat - rekompensowało producentom energii wyższe ceny. W głównej mierze poprzez opodatkowanie wytwórców energii odnawialnej - farmy słoneczne i wiatrowe - mówi.

- Część środków pochodziła też z naszych podatków. Dlatego Polacy wzrostów nie widzieli, chociaż one cały czas postępowały. Powodem była oczywiście wojna w Ukrainie, w wyniku której podrożały wszystkie surowce energetyczne i to na całym świecie - mówi.

Autor serwisu wysokienapiecie.pl wyjaśnia też, na co przeznaczone zostaną dodatkowe środki. - Zaczynamy wracać do mechanizmów rynkowych. Szczególnie w kwestii kosztów dystrybucji energii. Te pieniądze są potrzebne, bo Polska w coraz większym stopniu się elektryfikuje. Coraz częściej ogrzewamy się prądem, powstaje więcej fabryk zasilanych energią, po ulicach jeździ coraz więcej elektrycznych samochodów. Przyłączanie nowych odbiorców, rozbudowa infrastruktury, jest niezbędna. I kosztowna. Polska nie ucieknie przed koniecznością rozwoju sieci, jeśli chce sama się rozwijać - mówi dziennikarz.

W przyszłym roku ceny spadną?

Piotr Czopek reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej w rozmowie z money.pl przyznaje, że wzrost cen jest nieunikniony. - Jeżeli ograniczamy narzędzia, które trzymały cenę zamrożoną, jeżeli zaczynamy odzwierciedlać ceny energii w sposób bardziej realny, to takie prognozy są uzasadnione i należy spodziewać się wzrostu cen - mówi.

- Z punktu widzenia naszego stowarzyszenia, nic się nie zmienia - my dalej chcemy produkować jak najwięcej taniej i czystej energii, która w horyzoncie długoterminowym będzie wpływała na obniżanie się rachunków za prąd - wskazuje.

Niestety dużym wyzwaniem dla nas są coraz częstsze sytuacje z chwilowymi nadmiarami energii elektrycznej z OZE, co wymusza sztuczne ograniczanie jej generacji. To pokazuje, że nie mamy odpowiedniej ilości magazynów energii, które pozwolą uniknąć redukcji i utrzymać niższą cenę energii w dłużej perspektywie.

Piotr Czopek podkreśla, że warto pamiętać, że dzisiejsze ceny dla odbiorców końcowych wynikają z kontraktów zawieranych w zeszłym roku, kiedy ceny były dużo wyższe.

Spadająca od wielu miesięcy cena energii na giełdzie (nie mówimy tu o taryfach dla odbiorców) oznacza, że w przyszłym roku powinniśmy za nią płacić sporo mniej (w marcu 2024 r. średnia cena TGeBASE wyniosła 326,17 zł/MWh, a jeszcze we wrześniu 2023 r. kształtowała się na poziomie 530,79 zł/MWh). Oczywiście wszystko zależeć będzie od drugiej połowy roku, ale jeżeli nie będziemy doświadczać nagłych zwrotów to przyszły rok powinien być korzystniejszy dla odbiorców końcowych w gospodarstwach domowych - wylicza ekspert.

Eksperci przewidywali mniejszą skalę podwyżek

Skala podwyżek cen za energię może być dla Polaków zaskoczeniem. W kwietniu eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazywali, że w lipcu dojdzie co prawda do odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych. Ale ich zdaniem w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu rachunki za gaz i energię elektryczną miały wzrosnąć o 15 proc.

Eksperci PIE wskazywali też, że "rachunki wzrosną ponownie na początku 2025 r. Spodziewamy się kolejnych podwyżek o ok. 15 proc. Prawdopodobnie będą one wystarczające, aby doprowadzić ceny dla gospodarstw domowych do stawek rynkowych" - piszą analitycy PIE.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(222)
normalny
3 tyg. temu
Żeberka kroimy na kawałki zawierające po 2 kostki. Doprawiamy niewielką ilością soli, natomiast czarnego, świeżo mielonego pieprzu nie żałujemy. Wędzony, surowy boczek kroimy na niezbyt cienkie plastry. Obraną cebulę kroimy, tak, jak chcemy, bo to nie ma większego znaczenia. Marchewkę dodamy do zupy, by wyglądała apetycznie. Kroimy ją więc na cienkie półplasterki. A korzeń pietruszki doda zupie smaku. Kroimy go tak samo, jak marchewkę. Wędzona kiełbasa jest w kapuśniaku na bogato po prostu niezbędna. Nie musi być zbyt cienko pokrojona :) Na odrobinie oleju krótko podsmażamy żeberka z wszystkich stron. Mają się tylko nieco zarumienić i w środku pozostać całkiem surowe. Na pozostałym tłuszczu krótko podsmażamy cebulę z boczkiem i kiełbasą. Do dużego garnka z zimną wodą wkładamy żeberka, liście laurowe oraz ziele angielskie i ziarna pieprzu. Gotujemy pod przykryciem, aż mięsko będzie mięciutkie. W szybkowarze około 25 minut, w garnku pod przykryciem - około 90 minut. W czasie gotowania żeberek, gotujemy do miękkości ziemniaki pokrojone na małe kawałki. Kiszoną kapustę kroimy na małe kawałki. Do garnka z ugotowanymi żeberkami dodajemy marchewkę, pietruszkę oraz kapustę. Wrzucamy podsmażony boczek z kiełbasą i cebulą. Dodajemy czubatą łyżkę całych ziaren kminku.
eusebio
3 tyg. temu
Wędzony, chudy boczek kroimy na cienkie, ale nie małe kawałki :) Cebule kroimy na dowolnego kształtu kawałki, ważne jednak by nie była zbyt drobno pokrojona, w końcu to pieczonka, a nie danie z restauracji z gwiazdkami. Obrane pieczarki kroimy na plastry o grubości około 1/2 cm. Na patelni rozgrzewamy olej. Dodajemy cebulę, lekko solimy i smażymy cały czas mieszając przez kilka dłuższych chwil, aż zacznie się szklić. Dodajemy pieczarki i smażymy na dużym ogniu, aż zaczną się rumienić na brzegach. Doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem. Przekładamy na talerz. Na patelnię po smażeniu pieczarek wrzucamy pokrojoną kiełbasę i boczek. Smażymy na dużym ogniu, cały czas mieszając, aż kuchnia wypełni się aromatem smażonej wędzonki, a boczek i kawałki kiełbaski będę nieco przypalone - dzięki temu nasza pieczonka będzie miała wyjątkowo bogaty smak. Patelnię zestawiamy z ognia. Obrane ziemniaki - wybierz te sałatkowe, czyli nie z dużą ilością skrobi, które nie rozpadają się podczas gotowania, kroimy na plastry o grubości około 1/2 cm. Odciśniętą z soku, kiszoną kapustę kroimy na mniejsze kawałki. Duży garnek lub naczynie żaroodporne smarujemy olejem. Układamy w nim warstwę ziemniaków, doprawiamy solą, na nich układmy warstwę podsmażonych wędlin, posypujemy kiszoną kapustę, doprawiamy ją całymi ziarnami kminku. Następnie układamy porcję podsmażonych pieczarek z cebulą. Czynność powtarzamy dwa lub trzy razy, aż wykorzystamy wszystkie składniki. Ostatnia warstwa to ziemniaki, dobrze doprawione solą i kminkiem. Z brzegu wlewamy bulion.
Jan
miesiąc temu
Dlaczego Derski nie zająknie się o innych opcjach - np. kupowania przez Polaków energii bezpośrednio na giełdzie (po cenach 2-3 razy niższych niż u państwowych monopolistów). Dlaczego jest to blokowane? Taki to ekspert i taki to jego Matrix.
Normalne?
2 miesiące temu
UE mistrz przekrętów. Opłaty za zużywanie powietrza. Kary za oddychanie mistrzostwo świata. Następna będzie opłata za używanie wody. Któż jest właścicielem wody i powietrza ze żąda opłat?
Uważam że
2 miesiące temu
Polacy żyją w Matrixie odkąd zapisaliśmy się do EU. Kolonizacja Polski trwa - wykonawcą rozkazów są polskie rządy.
...
Następna strona