Syn prezydenta USA przyznał się do winy w związku z zarzutami podatkowymi. W procesie sądowym Hunterowi Bidenowi groziło wieloletnie więzienie. Specjalny prokurator powołany do prowadzenia sprawy Bidena David Weiss zarzucał synowi prezydenta, że w latach 2016-2019 nie zapłacił co najmniej 1,4 miliona dolarów należnych podatków federalnych, jednocześnie prowadząc "ekstrawagancki styl życia".
Joe Biden ułaskawił syna pod koniec kadencji prezydenta USA
"Dziś podpisałem ułaskawienie dla mojego syna Huntera. Od dnia objęcia urzędu twierdziłem, że nie będę ingerował w proces decyzyjny Departamentu Sprawiedliwości i dotrzymałem słowa, nawet gdy patrzyłem, jak mój syn jest wybiórczo i niesprawiedliwie ścigany" — napisał Biden w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom. Decyzja zapadła na nieco ponad miesiąc przed końcem kadencji Bidena i zaprzysiężeniem Donalda Trumpa, do którego ma dojść w styczniu 2025 r.
"Ci, którzy spóźnili się z zapłatą podatków, ale później spłacili je z odsetkami i karami, zazwyczaj otrzymują rozstrzygnięcia niekarne. Oczywiste jest, że Hunter był traktowany inaczej. Zarzuty w jego sprawach pojawiły się dopiero po tym, jak kilku moich przeciwników politycznych w Kongresie nakłoniło do zaatakowania mnie i sprzeciwienia się mojemu wyborowi (na prezydenta USA - red.)" — oświadczył Joe Biden.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Żadna rozsądna osoba, która przyjrzy się faktom w sprawach Huntera, nie może dojść do innego wniosku niż ten, że Hunter był prześladowany tylko dlatego, że jest moim synem. [...] Próbując złamać Huntera, próbowali złamać mnie – i nie ma powodu, aby sądzić, że na tym się zatrzymają. Dość tego" - podsumował prezydent USA. Biden zaznaczył, że "podejmowano próby złamania Huntera, który był czysty od pięciu i pół roku". Wcześniej syn Joe Bidena walczył z uzależnieniem od kokainy.
Biden dodał, że o ułaskawieniu syna zdecydował w ostatni weekend. "Wierzę w system sprawiedliwości, ale wiem również, że polityka zainfekowała ten proces i doprowadziła do pomyłki sądowej. Podjąłem decyzję w ten weekend, nie było po co z tym zwlekać" – napisał. Zaznaczył, że liczy iż Amerykanie zrozumieją jego ruch w tej sprawie.
Synowi prezydenta groziło 25 lat więzienia
Hunter Biden został w czerwcu br. uznany za winnego w związku z dwoma zarzutami skłamania na temat brania narkotyków w formularzu dotyczącym pozwolenia na kupno rewolweru Colt Cobra w 2018 r. oraz w związku z jednym zarzutem posiadania broni przez osobę biorącą narkotyki lub od nich uzależnioną.
We wrześniu br. syn prezydenta przyznał się do winy w innym procesie, uznając dziewięć zarzutów w sprawach dotyczących unikania podatków federalnych. Specjalny prokurator powołany do prowadzenia sprawy Bidena David Weiss zarzucał mu, że w latach 2016-2019 nie zapłacił co najmniej 1,4 miliona dolarów należnych podatków federalnych, jednocześnie prowadząc "ekstrawagancki styl życia". Hunterowi Bidenowi w obu procesach groziło do 17 lat więzienia lub grzywna do 1,3 mln dolarów za przestępstwa podatkowe i do 25 lat więzienia za kłamstwo we wniosku o posiadanie broni.
Syn Joe Bidena został pierwszym w historii dzieckiem urzędującego prezydenta USA, skazanym w procesie karnym. Przez ostatnie lata jednym z głównych celów politycznych ataków Republikanów, którzy oskarżali go również o "kupczenie wpływami" ojca w kontaktach z zagranicznymi kontrahentami, w tym z Chin i Ukrainy. Zaangażowania ojca w ten proceder nie udowodniono. Po przyznaniu się do winy w sprawie podatkowej prawdopodobny stał się scenariusz, że Hunter Biden trafi na lata do więzienia.