Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Koniec bezkarności korporacji? Ten mechanizm ma pozwolić je pozwać

124
Podziel się:

O interesy, prawa człowieka upomina się ONZ.

Umowy handlowe jak TTIP dają korporacjom władzą większą od państwowej.
Umowy handlowe jak TTIP dają korporacjom władzą większą od państwowej. (Mariusz Gaczynski / East News)

ONZ dąży do wiążącego traktatu, który da obywatelowi narzędzie skutecznej walki o swoje prawa w konfrontacji z korporacją. To o krok dalej niż wcześniejsze apele ministra Morawieckiego i UE. Wicepremier Polski postanowił rzucić wyzwanie korporacjom, z kolei Komisja Europejska wypowiedziała im wojnę. Chodzi oczywiście o miliardy euro wyprowadzane z państw członkowskich przez międzynarodowe koncerny.

Gigantyczne koncerny międzynarodowe urosły do pozycji globalnej władzy, której nierzadko ulegają całe państwa. Wszystko dzięki wpływom, zapisom i specjalnym mechanizmom zawartym w wielostronnych umowach handlowych – o czym pisaliśmy już w money.pl.

Interes firmy stanął nad interesem jednostki, społecznym, a nawet państwowym. - Problem dominującej roli korporacji zaczyna być jednak dostrzegalny. To dociera do instytucji międzynarodowych – zaznacza w rozmowie z money.pl Ewa Jakubowska-Lorenz, ekspertka z Instytutu Globalnej Odpowiedzialności.

Świadczy o tym choćby próba przeciwstawienia się bezkarności firm w tak zwanej agresywnej optymalizacji podatkowej.Przez nieuczciwe działania korporacji Unia Europejska traci ponad 150 mld euro rocznie. Polska blisko 10 mld euro. Wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział walkę z tym zjawiskiem, odpowiednie zmiany w przepisach zamierza wprowadzić również Komisja Europejska.

Zobacz także: Korporacje zagrażają suwerenności państw

To jednak działania, które mają na celu ochronę państw przed utratą gigantycznych pieniędzy, które wyprowadzają koncerny. Mimo że jest to pośrednio w interesie społecznym - w końcu chodzi o pieniądze z naszych podatków - nie zabezpiecza wprost praw człowieka w starciu z koncernami. To jednak ma się zmienić.

Pozwać korporację

O prawa człowieka i interesy społeczne upomina się ONZ. Do piątku 27 października międzyrządowa grupa robocza działająca w ramach Rady Praw Człowieka ONZ będzie obradować w Genewie nad traktatem w sprawie odpowiedzialności korporacji międzynarodowych.

- Tak, jak państwa chcą się bronić przed wyprowadzaniem podatków przez międzynarodowe koncerny, tak i człowiek czy całe lokalne społeczności powinny mieć możliwość obrony przed naruszaniem ich praw. Dziś w konfrontacji z korporacją ich szanse są znikome – zaznacza Jakubowska-Lorenz.

Jak wyjaśnia, traktat ONZ dotyczący odpowiedzialność korporacji to część większej całości walki z bezkarnością międzynarodowych koncernów. Lokalne społeczności, zwykli ludzie, a także aktywiści i aktywistki różnych organizacji broniących praw człowieka potrzebują ochrony prawnej przed ich dominującą pozycją w świecie.

Traktat ma więc bronić ludzi przed łamaniem ich praw przez nieporównanie większych i silniejszych graczy, jakimi są bogate i wpływowe firmy.

- Celem jest stworzenie wiążących, konkretnych mechanizmów dochodzenia roszczeń, czy pozywania korporacji. Firmy mają swoje mechanizmy obrony, często stawiające je ponad państwami, w postaci sądów arbitrażowych i klauzul ISDS zapisanych w umowach handlowych, które umożliwiają im pozwanie państwa – zaznacza ekspertka IGO.

Ideą wiążącego traktatu jest dodanie skutecznych rozwiązań do prawa międzynarodowego do zasad przewodnich ONZ dotyczących biznesu i praw człowieka, zatwierdzonych przez Radę Praw Człowieka ONZ w czerwcu 2011 r.

Opór jest duży

Problem w tym, że kolejne spotkania ONZ wciąż nie zaowocowały podpisaniem takiego traktatu. Dlaczego? Bowiem bogate kraje Zachodu, czy też mówiąc szerzej tzw. globalnej północy, choć gotowe podpisać kolejne drogowskazy dla biznesu, nieobligatoryjne zasady odpowiedzialności, to nie zgadzają na rozwiązania wiążące.

- ONZ chce doprowadzić do wiążącego traktatu, ale tu napotyka opór. W ubiegłym roku kraje UE odmówiły udziału w negocjacjach. Co innego wspierać deklaracje, niezobowiązujące wytyczne, co innego podjąć realne działania przeciwko naruszeniom dokonywanym przez globalny biznes – wyjaśnia Ewa Jakubowska-Lornez w rozmowie z money.pl.

O braku skuteczności – nazwijmy to – miękkich traktatów przekonujemy się na co dzień. Od ponad sześciu lat funkcjonują przewodnie zasady ONZ dotyczących biznesu i praw człowieka. Efekty? Mizerne – co udowadnia choćby brytyjski dziennik The Guardian. Koncerny wciąż naruszają prawa człowieka i ochrony środowiska, a dostęp do wymiaru sprawiedliwości w wielu krajach pozostaje bardzo utrudniony. Długo procedowane przepisy o jawności łańcuchów dostaw w dalszym ciągu kuleją.

- Przykładów łamania praw człowieka i łączącej się z nimi degradacji środowiska przez korporacje jest wiele. Potężne koncerny wydobywcze w Ameryce Południowej czy Afryce zatruwające wodę nie liczą się ze społecznościami lokalnymi – wylicza ekspertka IGO. - Działalność firm wydobywczych, jak Shell w Nigerii, które pompują ropę, powoduje poważne szkody środowiskowe.

Do dziś w nigeryjskiej delcie nie doprowadzono do właściwego usunięcia skutków zatrucia. Wypłaty odszkodowania odmawia inny gigant - Chevron, który Ekwadorze doprowadził do katastrofy ekologicznej. Wciąż otwarta jest sprawa działalności firm Vale i BHP Billiton nad rzeką Doce w Brazylii. Potężna firma Wilmar bezkarnie doprowadza do wylesiania pod uprawy oleju palmowego – wylicza Common Dreams.

Czy 27 października uda się w końcu doprowadzić do stworzenia przełomowego traktatu? Niestety to mało prawdopodobne. - To trudna walka o sprawiedliwość. Podział na beneficjentów działalności korporacji i ich ofiary jest widoczny. Ci pierwsi to bogate kraje, z których wielki biznes się wywodzi. Drudzy to kraje globalnego południa, słabe gospodarki i nierzadko skorumpowani politycy, na których systemie sądownictwa nie można polegać – podsumowuje Jakubowska-Lorenz.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(124)
litości
7 lat temu
Morawiecki niech znajdzie pieniądze na system zdrowia a nie okrada nas najbiedniejszych z możliwości leczenia. Czekam na szpitalne leczenie pół roku a możliwość operacji na staw biodrowy za 3 lata. Czekaj tatka latka.
holy
7 lat temu
Quo usque tandem abutere, Morawiecki, patientia nostra?
Jasnomysł Pom...
7 lat temu
A wydaje się, że recepta jest dość prosta: w każdym kraju są systemy kontrolowania KONKURENCJI. Określają one m.in.podział rynku na części, tak , by żadem pojedynczy podmiot nie zawłaszczył zbyt dużej części rynku. (Dlatego jedne ,,fuzje" - czyli połączenia podmiotów są, a inne nie są dopuszczalne). Zatem powinno wystarczyć przyjęcie INNYCH STANDARDÓW dotyczących wielkości posiadanych części rynku (market share): jeśli np firma/marka Szambo-Szola ma aż 85% rynku tzw. napojów, wystarczy zmienić prawo zmuszając ja do zejścia na poziom ... 15% w ciągu 3 lat. Wtedy, mimo dotkliwych braków na rynku ,,ulubionej" Szamboli, publiczność zmieni upodobania i zacznie pić Kresowiankę, Płynny Owoc, i inne dobroci. I jeśli ten poziom, np 15%, okaże się skuteczny w gwałtownym zmniejszeniu wywożonych pieniędzy, to nie będzie potrzeby dalszej fragmentaryzacji rynku (,,Small Is Beautiful" napisał kiedyś pewien analityk). Oczywiście są i agresywniejsze metody, mianowicie podatkowe: najoczywistsze jest określenie maksymalnych tzw,, kosztów" dających ulgę podatkową w stosunku do ... płaconych podatków!! Nie musi być tak, że firma wydaje np 3x więcej na konsultacje niż podatek, który płaci Skarbowi Państwa.
Koti
7 lat temu
Zgadza się minister Morawiecki powinien zająć się wyprowadzaniem kapitału z Polski przez wielkie koncerny.
Michal
7 lat temu
Nic nie zrobicie. Największa korporacja to rezewra federalna i Bank Światowy. Tego nie zwalczycie.
...
Następna strona