W ubiegłym tygodniu Słowenia źle kojarzyła się naszym kibicom siatkówki i koszykówki. Porażki naszych reprezentacji na mistrzostwach Europy to jednak nie koniec przegranych z tym niewielkim bałkańskim krajem. Wyprzedzili nas też w zakupach.
Sprzedaż detaliczna w Polsce w lipcu wzrosła w porównaniu z czerwcem o 1 proc. - podał unijny urząd statystyczny Eurostat. W ujęciu rocznym, tj. tegoroczny lipiec w porównaniu z ubiegłorocznym, sprzedaż była wyższa aż o 7,9 proc.
To bardzo dobre wyniki na tle Europy. W strefie euro zakupy zmniejszyły się w lipcu w porównaniu z czerwcem o 0,2 proc. a w całej Unii spadły o 0,3 proc. Rok do roku sprzedaż w UE wzrosła o 2,7 proc.
Możemy sobie pogratulować. Spadające bezrobocie, które wg danych Eurostatu zeszło już nawet poniżej 5 proc. oraz rosnące o 4,9 proc. wynagrodzenia, przy wciąż niskiej inflacji - to poprawia sytuację gospodarstw domowych i zwiększa chęć do zakupów.
Nie można też całkiem zapominać o wpływie Programu 500+, choć teoretycznie jego działanie na roczną dynamikę konsumpcji już wpływać nie powinno, bo wypłaty w tych samych kwotach szły do beneficjantów już rok temu.
Mimo takiej listy pozytywów, wcale nie jesteśmy najlepsi w Europie. W dynamice rocznej jest ktoś, kto nas wyprzedza, ale są tylko dwa takie kraje. To Słowenia ze wzrostem sprzedaży aż o 10 proc. oraz Rumunia (+8,8 proc.). Mamy medal, choć tylko brązowy.
O ile w przypadku Rumunii da się dobre dane wyjaśnić kolejną obniżką podatku VAT w tym roku, dzięki czemu nagle potaniały wszystkie towary, to w Słowenii przyczyna nie tyle leży po dobrych wynikach gospodarki. Nie wynika ani z cięcia podatków, ani z malejącego bezrobocia czy rosnących zarobków - te dane bałkański kraj ma gorsze niż Polska. Wzrost sprzedaży detalicznej ma bardziej związek z... zamachami terrorystycznymi.
Liczba turystów w Słowenii wynosiła w lipcu do 672 tysięcy i była wyższa aż o 15 proc. niż rok wcześniej. W dwumilionowym kraju to różnice znaczące i przekładają się na wyniki całej gospodarki, w tym na statystyki sprzedaży detalicznej.
Część turystów, którzy dotychczas na wypoczynek wybierali Hiszpanię czy Francję, zmieniło preferencje na rzecz krajów, które turystycznie są atrakcyjne, ale uwagi terrorystów dotąd nie przyciągały. Do takich należy Słowenia, ale i Polska.
W Polsce liczba turystów zagranicznych w pierwszej połowie roku wzrosła o 257 tys. rok do roku, czyli było ich więcej o 10 proc. Oni też wspierają rosnące statystyki zakupów w Polsce.