"Do dnia 3 stycznia 2022 r. do naszej sieci nie wpłynęły oficjalne decyzje wydane przez Prezesa UOKIK. Do zarzutów przedstawionych przez Urząd będziemy mogli odnieść się po otrzymaniu i analizie wydanych decyzji" - poinformował we wtorek PAP Kaufland Polska.
W poniedziałkowym komunikacie UOKiK ogłosił, że prezes Tomasz Chróstny nałożył na spółkę Kaufland Polska Markety 140 mln zł kary. Urząd zarzucił sieci nieuczciwe wykorzystanie przewagi kontraktowej, a także błędne oznakowanie warzyw pod kątem kraju pochodzenia.
Decyzje nie są prawomocne, Kaufland może się od nich odwołać do sądu.
Kaufland: wykazywaliśmy wolę współpracy
W swoim stanowisku Kaufland zapewnił, że od samego początku postępowania spółka wykazywała "pełną wolę współpracy i chęć wypracowania porozumienia".
"Jesteśmy przekonani, że nasze działania odpowiadały obowiązującym przepisom, jednak ze względów ostrożnościowych dopasowaliśmy je do uwag podnoszonych przez Urząd" - zaznaczyła spółka.
Firma zapewniła, że w czasie postępowania zaproponowała również implementację "określonych rozwiązań, których beneficjentami byliby klienci lub placówki edukacyjne". Urząd jednak nie przystał na żadną z propozycji Kauflandu.
Kilka zarzutów UOKiK-u
UOKiK w postępowaniu wytknął firmie, że ta wymagała od dostawców obniżenie cen produktów rolnych i spożywczych już po ich sprzedaży. W ten sposób - zdaniem Urzędu - spółka wykorzystywała swoją przewagę kontraktową w sposób nieuczciwy.
Oprócz tego Kaufland miał też pobierać od niektórych dostawców produktów rolnych i spożywczych dodatkowe rabaty, nieprzewidziane w umowie - podał Urząd. UOKiK relacjonował, że kontrahenci spółki nie mogli być pewni, kiedy firma zażąda od nich udzielenia tego rabatu, ani jakiej on będzie wysokości.
Za to UOKiK nałożył karę w wysokości 124 mln zł. Jednak została ona obniżona ze względu na "postawę spółki, która zaprzestała swoich praktyk" jeszcze w trakcie czynności wyjaśniających i przed postawieniem zarzutów przez UOKiK.
13,2 mln zł kary UOKiK nałożył za a błędne oznakowanie warzyw krajem pochodzenia. Urząd podał przykład marchwi w sklepie w Kaliszu, która miała pochodzić z Polski, a w rzeczywistości była z Holandii.
Kaufland: zarzuty dotyczą marginalnych przypadków
Według Kaufland, kontrola, na podstawie której został sformułowany zarzut, wskazała marginalny odsetek niedopatrzeń w kontekście całego szerokiego asortymentu warzyw i owoców dostępnych w sklepach sieci. Spółka podkreśliła, że aby ograniczyć ryzyko błędu w oznaczeniach kraju pochodzenia warzyw i owoców, wdrożyła elektroniczne etykiety cenowe, w efekcie informacje o cenie i pochodzeniu produktów są regularnie i automatycznie aktualizowane w sklepach.
Ponadto wdrożyliśmy szereg wytycznych i procedur, które mają zagwarantować prawidłowość udzielanych informacji. Zgodnie z polityką firmy wszystkie oznaczenia podlegają regularnej kontroli zarówno pracowników sklepów, Działu Rewizji sieci Kaufland, jak i niezależnych firm zewnętrznych, którym zlecamy audyt naszych placówek - zaznaczyła spółka.